Jak przekonuje Duda, Poznański doskonale przygotował się do zabójstwa Katarzyny J. - Po dokonaniu zbrodni był na Dworcu Centralnym. Wsiadł do pociągu do Poznania i w pociągu kupił też bilet. Zdaniem policjantów, podejrzany jest dosyć sprytny i często zmienia środki transportu - dodaje dziennikarz tvn24.pl.
Wziął kredyt na dworcu
Pozwalają mu na to pieniądze, które posiada. Prokuratura potwierdza, że tuż przed wyruszeniem do Poznania Poznański wziął kredyt. - Wiemy, że posiada minimum 15 tys. złotych. Być może ma kartę do bankomatu, ale nie posiadamy informacji, by jej używał - dodaje.
Z kolei informacji zdobytych przez „Super Express” wynika, że i do wzięcia pożyczki, podejrzany przygotowany. "Miał wszystkie niezbędne dokumenty. Był miły, uśmiechnięty. Chwaliłyśmy go, że taki klient to skarb" - opowiada gazecie pracownica placówki, w której pojawił się Poznański.
To wszystko, co udało się ustalić do tej pory. Trop urywa się w pociągu do Poznania.
Zlecił usunięcie robactwa
Wcześniej informowaliśmy, że Poznański zlecił dezynfekcję mieszkania, które wynajmował.
- Pewnego dnia zamówił ekipę, która zwalcza robactwo. Swoim współlokatorom tłumaczył, że chce w ten sposób usunąć nieczystości z mieszkania. Nie wiemy, czy chciał coś ukryć - zastrzega dziennikarz tvn24.pl.
Prokuratura cały czas bada napływające informacje, ale nie chce zdradzać szczegółów. Stanowczo zaprzecza jednak, jakoby Kajetan Poznański dokonał wcześniej morderstwa. - Nie ma na to żadnych dowodów - potwierdzał Przemysław Nowak, rzecznik prokuratury.
Jak informowaliśmy na tvnwarszawa.pl, w mieszkaniu śledczy znaleźli kawałek kości. Niektóre media podawały, że jest to kość ludzka. Prowadzący śledztwo zaprzeczają. Powołując się na wstępną opinię ekspertów z Zakładu Medycyny Sądowej, twierdzą, że jest to kość zwierzęcia. Jakiego? Tego jeszcze nie wiadomo.
Ciało z obciętą głową
27-letni bibliotekarz jest podejrzany o zabójstwo młodej kobiety, do którego doszło na początku lutego. W jednym z mieszkań przy ul. Potockiej na Żoliborzu, wezwani do pożaru strażacy znaleźli w nadpalonym worku ciało pozbawione głowy. Tę odnaleziono później w plecaku, w tym samym mieszkaniu. Z ustaleń prokuratury wynika, że mężczyzna zabił Katarzynę J. w mieszkaniu na Woli, a następnie przewiózł jej ciało do wynajmowanego przez siebie lokum na Żoliborzu.
Prokuratura o działaniach w sprawie Poznańskiego