Powstańcy pod "sąd" w Stalowej Woli

Generał "Bór" (drugi z lewej) i pułkownik "Radosław" (następny) na odprawie na Woli – okolice fabryki Kammlera 4.08.1944 - fot. Wikimedia
Generał "Bór" (drugi z lewej) i pułkownik "Radosław" (następny) na odprawie na Woli – okolice fabryki Kammlera 4.08.1944 - fot. Wikimedia
Prezydent Stalowej Woli Andrzej Szlęzak planuje zorganizowanie "symbolicznego procesu" dowódców Powstania Warszawskiego - pisze "Gazeta Wyborcza". O pomoc chce poprosić Muzeum Powstania. - W teatrze nie będziemy uczestniczyć - mówi dyrektor placówki, Jan Ołdakowski.

- W każdym cywilizowanym państwie oficerowie odpowiedzialni za taką katastrofalną decyzję, jaką było wywołanie Powstania Warszawskiego, stanęliby przed sądem wojskowym - pisze w oświadczeniu, na które powołuje się "GW", prezydent.

Andrzej Szlęzak chce, aby w procesie uczestniczyły trzyosobowe składy, które odegrają role oskarżycieli i obrońców. Ma być też ława przysięgłych.

"W teatrze nie będziemy uczestniczyć"

Wspomniany proces miałby się odbyć 2-3 października i zakończyć wyrokiem. Szlęzak do roli obrońców chciał zaangażować przedstawicieli Muzeum Powstania Warszawskiego. - Jeżeli zaproszenie będzie w takim tonie jak oświadczenie, to raczej nie weźmiemy w tym udziału - mówi "GW" Jan Ołdakowski i dodaje: - W teatrze nie będziemy uczestniczyć.

- To poniżanie historii, ludzi, którzy uczestniczyli w Powstaniu - komentuje prof. Andrzej Friszke, historyk. - Robienie "procesu" nie służy ani refleksji, ani docieraniu do prawdy - dodaje.

Idea budzi sprzeciw także w samej Stalowej Woli. Lucjan Nadbereżny, radny PiS, w którym kiedyś działał Szlęzak, wystosował list do prezydenta. Apeluje o wycofanie sie z tej, jak pisze, haniebnej inicjatywy.

bś/mz

Czytaj także: