- W każdym cywilizowanym państwie oficerowie odpowiedzialni za taką katastrofalną decyzję, jaką było wywołanie Powstania Warszawskiego, stanęliby przed sądem wojskowym - pisze w oświadczeniu, na które powołuje się "GW", prezydent.
Andrzej Szlęzak chce, aby w procesie uczestniczyły trzyosobowe składy, które odegrają role oskarżycieli i obrońców. Ma być też ława przysięgłych.
"W teatrze nie będziemy uczestniczyć"
Wspomniany proces miałby się odbyć 2-3 października i zakończyć wyrokiem. Szlęzak do roli obrońców chciał zaangażować przedstawicieli Muzeum Powstania Warszawskiego. - Jeżeli zaproszenie będzie w takim tonie jak oświadczenie, to raczej nie weźmiemy w tym udziału - mówi "GW" Jan Ołdakowski i dodaje: - W teatrze nie będziemy uczestniczyć.
- To poniżanie historii, ludzi, którzy uczestniczyli w Powstaniu - komentuje prof. Andrzej Friszke, historyk. - Robienie "procesu" nie służy ani refleksji, ani docieraniu do prawdy - dodaje.
Idea budzi sprzeciw także w samej Stalowej Woli. Lucjan Nadbereżny, radny PiS, w którym kiedyś działał Szlęzak, wystosował list do prezydenta. Apeluje o wycofanie sie z tej, jak pisze, haniebnej inicjatywy.
bś/mz