O sprawie napisała "Gazeta Stołeczna". Pierwsze informacje od zaniepokojonych klientów Czułego Barbarzyńcy pojawiły się już w środę. Kawiarnia była zamknięta, a na drzwiach znajdowała się karta z napisem "inwentaryzacja". W czwartek okazało się jednak, że kultowe miejsce znika na zawsze. – Lokal jest zamknięty, wewnątrz nie ma już nikogo – opisuje Artur Węgrzynowicz z tvnwarszawa.pl.
Problemy z właścicielem
Czuły Barbarzyńca funkcjonował w budynku przy ulicy Dobrej 31 od 2002 roku. Zamknięto go z dnia na dzień. Tomasz Brzozowski, który prowadził kawiarnię przekonywał, że jego umowa najmu miała wygasnąć dopiero w 2017 roku, lecz właściciel wypowiedział ją wcześniej.
– Na początku roku zmieniły się przepisy i ponoć mógł to zrobić. Nie było dyskusji na temat czynszu. Usłyszałem, że jest jakaś nowa koncepcja – mówił w "Gazecie Stołecznej". Brzozowski nie protestował. Dodał też, że problemy z właścicielem lokalu trwały od około 6-7 lat.
Czuły Barbarzyńca to pierwszy lokal w Warszawie, który połączył cechy księgarni i kawiarni. Gdy otworzono go kilkanaście lat temu na Powiślu prędzej można było dostać w głowę niż napić się dobrej kawy. Była już Biblioteki Uniwersytecka, ale jeszcze nie promieniowała na okolicę. Czuły od początku przyciągał aurą wyjątkowości, choć niewielu wróżyło mu sukces. – Przeglądać nową książkę zajadając rogaliki? Przecież się pobrudzi i nikt jej nie kupi – szeptali pierwsi bywalcy.
Co dalej z Czułym Barbarzyńcą?
A jednak udało się. Kultura klientów okazała się wyższa niż można się było spodziewać. Lokal stał się modny, zgarniał wszystkie nagrody, trafił do przewodników po Warszawie, był scenografią programów kulturalnych. Z czasem dorobił się filii po drugiej stronie rzeki.
Jednak Bambini di Praga "nie zażarło" i szybko zniknęło. Nie udała się też próba otworzenia bliźniaczego lokalu w Londynie, co zapowiadał kiedyś Tomasz Brzozowski. Za to pod nosem, przy Browarnej wyrosła mu konkurencja – Tarabuk. Po drugiej stronie Zajęczej powstało zagłębie klubowe, po którym dziś nie ma śladu. Zburzono budynki elektrociepłowni, wybudowano Kopernika, dociągnięto metro. Zmieniały się rządy, mody, otoczenie, a Czuły trwał. Do środy.
Gdzie przeniesie się Czuły Barbarzyńca? Brzozowski nie chce wyprowadzać się z Powiśla. Przyznaje jednak, że może być to trudne ze względu na wysokie czynsze tutejszych lokali. – W piątek mam spotkanie z załogą i uzgodnimy, co dalej – podsumowuje w "Gazecie Stołecznej".
Czuły Barbarzyńca został zamknięty
b/kw/sk