Wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera wydał zgodę na lokalizację pomnika Lecha Kaczyńskiego przed budynkiem Garnizonu Warszawa, naprzeciwko placu Piłsudskiego. Taka informacja pojawiła się w poniedziałek.
Skarga do ministra
We wtorek miasto zapowiedziało już, że odwoła się od tej decyzji.
- Będziemy chcieli ją zaskarżyć, podobnie jak w przypadku pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej - przekonuje Bartosz Milczarczyk, rzecznik ratusza.
Zdaniem miasta naruszono przepisy związane z pasem drogi. To odwołanie ma zostać skierowane do ministra infrastruktury.
- Złożymy też do wojewody wniosek o wznowienie postępowania i uznanie miasta za stronę – dodaje Milczarczyk.
O tym, że pomnik Lecha Kaczyńskiego stanie przed domem Bez Kantów pisaliśmy na tvnwarszawa.pl już w styczniu. Miesiąc później nasze informacje potwierdził w wywiadzie radiowym Jacek Sasin, przewodniczący społecznego komitetu budowy monumentów.
Pomnik ofiar katastrofy
Kilkadziesiąt metrów dalej trwa już budowa pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej. Monument powstaje na pasie zieleni między placem Piłsudskiego, a ulicą Królewską. Prace odbywają się pod dużym białym namiotem, który ustawiono miesiąc temu.
- Scenariusz niestety się powtarza względem pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej: o sprawie dowiadujemy się z mediów. Mieszkańcy w żaden sposób nie są pytani o zdanie. Miasto zostało wykluczone z całej tej procedury i to jest oburzające. Nie wyobrażamy sobie sytuacji, że bez pytania o zdanie mieszkańców Warszawy, cokolwiek można tutaj budować. W związku z tym te obie decyzje zostały przez nas zaskarżone - informuje rzecznik ratusza.
- Widać, że cały plan na to gdzie i kiedy te pomniki stawiać był już dawno wymyślony. Dlatego, że już w zeszłym roku plac Piłsudskiego został miastu odebrany - podsumowuje Milczarczyk.
Budowa pomnika smoleńskiego
Budowa pomnika smoleńskiego
ran/mś