Sprawą agresywnego kierowcy z Saskiej Kępy zajmuje się policja. Funkcjonariusze prowadzą czynności w kierunku wykroczenia. Mężczyzna nie został jeszcze przesłuchany.
Jak pisaliśmy w środę, kierowcą był wówczas urzędnik ratusza.
Policja nie zajmuje się agresją mężczyzny wobec pieszych, tylko jego zachowaniem na drodze.
"Doszło do wykroczenia"
Funkcjonariusze prowadzi czynności w kierunku wykroczenia. - Na podstawie filmu z internetu wnioskujemy, że doszło do popełnienia wykroczenia, które polega na zatrzymaniu się na przejściu dla pieszych – zaznacza kom. Joanna Węgrzyniak z VI Komendy Rejonowej Policji.Mężczyzna na razie nie został przesłuchany.
Jak pisaliśmy w środę, kierowcą był wówczas urzędnik ratusza. CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT.
A co ze sprawą agresywnego zachowania mężczyzny? - Na podstawie tego nagrania możemy wszcząć postępowanie w kierunku wykroczenia. Podjęcie działań w sprawie popełnienia ewentualnego przestępstwa musiałoby wynikać z wniosku pokrzywdzonej strony - przekonuje Węgrzyniak.
"Został zdegradowany"
Do sprawy odniósł się także w czwartek rzecznik ratusza w rozmowie z reporterką TVN24. - W ciągu kilku dni po pokazaniu filmu ta osoba została zdegradowana ze stanowiska pełniącego obowiązki naczelnika jednego z wydziałów w warszawskim ratuszu - przypomniał Bartosz Milczarczyk.
I dodał, że trwa dalsze postępowanie dyscyplinarne. - W tym momencie ta osoba przebywa na zwolnieniu lekarskim. Mam nadzieję, że w ciągu kilku tygodni, kiedy wróci z tego zwolnienia, będziemy mogli całą procedurę dokończyć - tłumaczył rzecznik. - Działanie tej osoby były podjęte, gdy była ona w swoim wolnym czasie. Nie prowadziła żadnych obowiązków służbowych, więc nie ma mowy o możliwości zwolnienia dyscyplinarnego - dodał.
Rzecznik ratusza o agresywnym kierowcy
"Wyskoczył z pałką"
Nagranie zostało zrobione w czwartek 10 września. - Kierowca chyba myślał, że zdąży przejechać przez pasy, ale ostatecznie zatrzymał się na nich, zmuszając tym samym przechodniów do minięcia go - relacjonował autor nagrania. - Być może powiedzieli coś kierowcy, może dotknęli jego samochodu, ale takiej reakcji się nie spodziewałem. Kierowca po prostu wyskoczył z samochodu z pałką w ręku - twierdził świadek.
- Wydaje mi się, że zauważył, ile kierowców go obserwuje, bo nagle ukrył narzędzie za udem i popchnął kobietę - dodawał.
ran/sk