"Podwójnie wolne". Sto lat temu Polki uzyskały prawa wyborcze

Studentki polskie, Petersburg, około 1910 roku
Studentki polskie, Petersburg, około 1910 roku
Źródło: Biblioteka Narodowa Polona
W środę mija dokładnie sto lat od podpisania przez naczelnika państwa Józefa Piłsudskiego dekretu przyznającego prawa wyborcze kobietom. O tym wydarzeniu przypomina zorganizowana na Krakowskim Przedmieściu wystawa "Podwójnie wolne. Prawa polityczne kobiet 1918".

- Chcemy pokazać drogę, którą musiały przejść pokolenia kobiet, by móc głosować i kandydować w wyborach. Przygotowana przez nas wystawa wpisuje się w obchody 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości – mówi cytowany w komunikacie prasowym Wojciech Kozłowski, dyrektor Instytutu Pileckiego, który organizuje wystawę. Tytuł ekspozycji "Podwójnie wolne" podkreśla, że 1918 był dla Polek podwójnym zwycięstwem – rokiem odzyskania niepodległości i zdobycia pełni praw obywatelskich.

Wiceminister kultury i pomysłodawczyni wystawy prof. Magdalena Gawin zauważa, że decyzja naczelnika z 28 listopada 1918 roku stawiała Polskę wśród najbardziej demokratycznych i nowoczesnych państw Europy. - Tego dnia wolna Polska została na zawsze połączona z ideą równości obywateli wobec prawa - dodaje.

Różne środowiska, jeden wspólny cel

Wystawa pokazuje historie różnych środowisk kobiecych – działaczek, patriotek i sufrażystek, które latami walczyły na rzecz niepodległości i równych praw. A potem potrafiły z nich korzystać, czego dowodem to, że w pierwszych wolnych wyborach w Rzeczpospolitej wzięło udział ponad 70 procent uprawnionych. - 26 stycznia 1919 roku nasze babcie i prababcie z dużych i małych miast, ze szlacheckich dworków i wiejskich chałup udały się w środku mroźnej zimy do urn wyborczych, żeby po raz pierwszy w historii wybrać posłów i posłanki – podkreśla Hanna Radziejowska, koordynatorka wydarzenia z Instytutu Pileckiego.

Aleksandra Piłsudska z Józefem Piłsudskim i córkami
Aleksandra Piłsudska z Józefem Piłsudskim i córkami
Źródło: Biblioteka Narodowa Polona

W estetycznych modułach ustawionych między bramą główną Uniwersytetu Warszawskiego a kościołem wizytek pokazane zostały wizerunki i biogramy 15 sufrażystek, emancypantek, żołnierek z przełomu XIX i XX wieku, dziś niesłusznie zapomnianych.

- Mówiąc dzisiejszym językiem, były to aktywistki i społeczniczki mające ogromną wiarę w to, że mogą zmienić świat, zbudować nową Polskę - opowiada tvnwarszawa.pl Radziejowska. Przyznaje, że bardzo długo trwały poszukiwania multimediów, które można byłoby pokazać na ekspozycji. Mimo że część pań żyła także długo po wojnie. - Ale nikt ich nie nagrał! – nie kryje zaskoczenia nasza rozmówczyni. – Wreszcie znaleźliśmy w archiwum Polskiego Radia kompletny rarytas, nagranie Teresy Kostrzewskiej-Przanowskiej wykonane w latach 80., tuż przed jej śmiercią. To bardzo ciekawe doświadczenie, bo mówi o czymś nowoczesnym językiem przedwojennym, pełnym pasji i wiary – relacjonuje.

Wolna Polska warunkiem emancypacji

Wystawa skupia się trzech środowiskach. Po pierwsze tym najnaturalniej kojarzonym z walką o prawa kobiet, czyli lewicowym, feministycznym. – Drugie to chrześcijańskie demokratki, w dużym stopniu ziemianki, które próbowały przełożyć na praktykę papieską encyklikę rerum novarum. Wierzyły, że trzeba edukować kobiety odrzucone na margines, te ze wsi czy służące pracujące w miastach. Mówiły o prawie do edukacji, system w zaborze rosyjskim odcinał je całkowicie od wykształcenia. Tak się zrodził uniwersytet latający, na który uczęszczała Maria Skłodowska-Curie – tłumaczy Radziejowska. Trzecie grupa to bojowniczki z otoczenia Piłsudskiego, które w 1905 roku często weszły na drogę rewolucyjną.

Wybory do Sejmu Ustawodawczego 26 stycznia 1919 roku
Wybory do Sejmu Ustawodawczego 26 stycznia 1919 roku
Źródło: Biblioteka Narodowa Polona

Mimo różnic łączyła je świadomość priorytetów: niepodległość Polski i prawa obywatelskie kobiet. I to jest właśnie typowe dla doświadczenia polskiego, że emancypacja była ściśle związana z walką o wolny kraj.

- W zaborach kobietom nie wolno było wykonywać pewnych zawodów, utrzymywać się zarobkowo, kształcić i była to konsekwencja braku niepodległości – tłumaczy połączenie postulatów wolnościowych i kobiecych Hanna Radziejowska. Zwraca też uwagę, że wieloletnia praca u podstaw sięgająca XIX wieku sprawiła, że decyzja Piłsudskiego z 28 listopada nie była czymś szokujący, przeciwnie przyszła naturalnie i nie była kulturowym szokiem.

- Proszę zwrócić uwagę, że na Politechnice kobiety mogły studiować architekturę, czego nie mogły robić nawet w niemieckich Bauhausie. Tylko w Polsce pojawiły się takie pary architektów jak Brukalscy czy Syrkusowie, w Europie z tego okresu nie ma takich przykładów – dowodzi nasza rozmówczyni.

Czekają na zdjęcia waszych prababć

Oczywiście 15 opisanych postaci nie wyczerpuje historii tamtych kobiet. Dlatego od 28 listopada do 26 stycznia 2019 roku Instytut Pileckiego będzie zbierać zdjęcia i opowieści o wyjątkowych kobietach, naszych babciach i prababciach. Na otwarcie wystawy w czwartek o 17.30 można wziąć ze sobą zdjęcie, pracownicy instytutu je zeskanują i stworzą dodatkową część wystawy o kobietach, która ma jeździć po Polsce i Europie. Zdjęcia i opowieści można wysyłać także na adres prababcie@instytutpileckiego.pl.

Wystawa "Podwójnie wolne. Prawa polityczne kobiet 1918" będzie dostępna przed Pałacem Tyszkiewiczów-Potockich, przy Krakowskim Przedmieściu 32, do 20 grudnia. Dzięki specjalnie zaprojektowanej instalacji każdy będzie mógł zrobić sobie zdjęcie z sufrażystkami.

Wolność, równość, siostrzeństwo - czytaj także w Magazynie TVN24

Piotr Bakalarski

Czytaj także: