Mężczyzna, który pod wpływem alkoholu "pożyczył" cudze auto i wjechał na budowę metra usłyszał już dwa zarzuty. Teraz jego sprawą zajmie się sąd.
Do zdarzenia doszło w nocy z środy na czwartek przy placu Wileńskim, a sprawca całego zamieszania usłyszał już dwa zarzuty.
- Usiłowania kradzieży pojazdu i prowadzenie pojazdu będąc pod wpływem środków odurzających - wylicza Marta Sulowska z komendy na Pradze Północ. - Odpowie także za spowodowanie kolizji drogowej – dodaje.
I zaznacza, że może mu grozić nawet do 5 lat więzienia. Teraz jego sprawą zajmie się sąd.
Stracił panowanie nad autem
Policja zgłoszenie otrzymała o godz. 00.45 w nocy z środy na czwartek. Mężczyzna, który wjechał na teren budowy, samochód "pożyczył".
- Kierowca mazdy jechał al. Solidarności. Spotkał znajomych, więc zatrzymał auto nie wyłączając silnika, nie zamknął też drzwi. Wtedy do samochodu wsiadł 33-letni mężczyzna i odjechał. Na placu Wileńskim stracił panowanie nad samochodem i uderzył w ogrodzenie budowy II linii metra – relacjonował w czwartek rano Piotr Świstak z biura prasowego stołecznej komendy.
Jak dodał, mężczyzna był pod wpływem środków odurzających.
Pod wpływem alkoholu była natomiast Izabella C., która w grudniu ubiegłego roku straciła panowanie nad pojazdem i wjechała w podziemia na rondzie Dmowskiego:
ran/b
Mercedes wpada do przejścia podziemnego
Źródło zdjęcia głównego: Bartosz Andrejuk / tvnwarszawa.pl