Skwer Jura-Gorzechowskiego – to tutaj, obok Ogrodu Sprawiedliwych – pod koniec sierpnia stanął "Płot nienawiści". Teraz pozostało po nim jedynie puste miejsce. Dlaczego instalacja zniknęła? Czy dlatego, że budziła kontrowersje?
- Instalacja została zdemontowana, ponieważ była tymczasowa, miała być do końca października - mówi Iwona Oleszczuk z biura prasowego Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN.
Zbiór obraźliwych słów
Jak już pisaliśmy, "Płot nienawiści" złożony z obraźliwych słów zdaniem mieszkańców był mocno kontrowersyjny. Jego autorem był Hubert Czerepok. Do tego, po tym, jak pojawił się na skwerze, ktoś przysłonił go dokładnie dużą płachtą czarnej folii z napisem" Precz z tą hucpą".
Warszawiacy o "Płocie nienawiści"
Tak sens instalacji tłumaczyły na początku września władze POLIN: "Czerepok w swojej pracy zmierzył się z problemem mowy nienawiści, która, w formie napisów na murach, stała się stałym elementem krajobrazu. Natłok wykluczających, obraźliwych haseł atakujących "innych" – kibiców przeciwnej drużyny, przedstawicieli mniejszości etnicznych czy seksualnych – jest tak powszechny, że niemal przestaliśmy je dostrzegać. I właśnie do tego niebezpiecznego spowszednienia agresji bijącej z murów odniósł się artysta, kumulując w swojej instalacji dziesiątki autentycznych haseł i obelżywych symboli".
TAK WYGLĄDAŁ PŁOT NIENAWIŚCI:
"Płot nienawiści"
ran/r