Mieli tam pracować kilka lat, wyprowadzili się po ponad 20. Strażnicy miejscy zakończyli urzędowanie w barakach przy Wisłostradzie, a ich drewniane budynki rozebrano. W ciągu dwóch lat to miejsce ma się zmienić nie do poznania.
Straż miejska wprowadziła się do baraków, odziedziczonych po bałkańskich budowniczych błękitnego wieżowca, w 1995 roku. Jak to bywa w Polsce prowizoryczne rozwiązanie okazało się bardzo trwałe. Strażnicy marzli w niedogrzanych budyneczkach, a varsavianiści rwali włosy z głowy, że drewniaki stoją dokładnie na wysokości Kanału Piaseczyńskiego (oni wolą nazywać go Królewskim albo Wielkim) zasłaniając historyczne założenie Osi Stanisławowskiej.
Wreszcie udało się, wspomnieniem po barakach są już tylko betonowe fundamenty. Ale ich historia nie zakończyła się - zostaną wykorzystane na Cyplu Czerniakowskim, gdzie miasto planuje budowę ośrodka wodniackiego. Pierwotnie mówiło się wręcz o przeniesieniu, stanęło na częściowym recyklingu.
- Wychodziliśmy z założenia, że jest możliwe przeniesienie, ale zakładaliśmy też, że tkankę można uzupełniać i wymieniać. Sama konstrukcja będzie nowa, ale zabezpieczyliśmy materiały elewacyjne. To jest teraz w magazynie. Elementy oryginalnej stolarki chcemy wykorzystać, prawdopodobnie do wykańczania wnętrz - tłumaczy nam odpowiadający za inwestycję Marek Piwowarski, dyrektor Zarządu Zieleni.
Budynek w skarpie, na górze łąka
Zupełnie nowy będzie natomiast pawilon, który powstanie między Wisłostradą a basenem Portu Czerniakowskiego. Projekt jest dziełem pracowni AreaDesign, choć warunki zabudowy zdobyła wcześniej firma tomcat.arch.design., która odpowiada za wspomniany ośrodek na cyplu. Także ona narysowała wstępną koncepcję placu, ale wzbudziła ona pewne wątpliwości, dlatego sprawę postanowiono potraktować metodycznie: zorganizowano minikonkurs i warsztaty architektoniczne pod egidą Stowarzyszenia Architektów Polskich.
W efekcie ustalono, że projekt musi maksymalnie eksponować Oś Stanisławowską, a zatem minimalizować zabudowę. Dlatego architekci z AreaDesing ukryli budynek pod ziemią. Ich pawilon będzie "wychodził" ze skarpy, a jego dach porośnie łąka kwiatowa. I tylko ona będzie widoczna z poziomu Wisłostrady.
Wysokość, szklane ściany, prosty dach, osadzenie w przestrzeni, wreszcie chłodna elegancja budzą skojarzenia z budynkiem na skwerze Hoovera. Twórcy pawilonu w Porcie Czerniakowskim od takich porównań się nie odcinają.
- Rzeczywiście, analizowaliśmy wiele zagadnień poruszonych w projekcie JEMS-ów. Musieliśmy przemyśleć podobne zagadnienia, przede wszystkim wpasowanie się w zastaną sytuację przestrzenną. Musieliśmy wykazać się powściągliwością i pokorą. Chcieliśmy stworzyć budynek nierzucający się w oczy, ma nie być huczny i bijący formą – mówi nam Paweł Dąbrowski z Area Design.
Otwarcie na Port Czerniakowski
Budynek będzie pełnił funkcje kulturalne i wystawiennicze, znajdzie się też miejsce na profesjonalne zaplecze kuchenne i małą salą konferencyjno-kinową. Ale, jak zastrzega Dąbrowski, pawilon zaprojektowano, tak aby był jak najbardziej elastyczny. – Na górze, równolegle do ulicy Zaruskiego znajdzie się jeszcze jeden mały pawilon. Jego przeznaczenie nie zostało jeszcze określone, dlatego zaprojektowaliśmy go uniwersalnie – dodaje architekt.
Przed głównym budynkiem powstanie wyłożony płytami plac, który da możliwość spotkań i imprez plenerowych. Schody połączą go z wybudowanym dwa lata temu biofiltrem. To oryginalna instalacja oczyszczająca wodę dopływającą z Kanału Piaseczyńskiego, a jednocześnie rodzaj pokręconego molo, na które można wejść przy niższym poziomie wody w Porcie Czerniakowskim.
- Atutem tego placu będzie pewne osłonięcie akustyczne od Czerniakowskiej. Nie będzie tam nigdy totalnej ciszy, ale jeśli udałoby się spowolnić ruch na tej ulicy, to osiągnęlibyśmy większą przytulność tego miejsca – zauważa Paweł Dąbrowski. Jednocześnie zastrzega, że organizacja ruchu nie jest już zadaniem jego firmy.
Warto przypomnieć, że jednym z wniosków płynących z warsztatów projektowych SARP-u było właśnie wytyczeni przejścia naziemnego obok istniejącej kładki. To jest kwestią otwartą, podobnie jak decyzja, czy próbować otwarcia widoku na zakole Wisły. Wiązałoby to z wycięciem pasa zieleni w obszarze Natura 2000, w dodatku bez pewności, że rzeka będzie widoczna – w osi są jeszcze budynki techniczne MPWiK oraz wał. Tymczasem na otwartość wodociągowców liczyć raczej nie można, czego dowodem niech będzie trwający od kilku lat opór w sprawie poprowadzenia ścieżki rowerowej skrajem ich terenu.
Budowa jeszcze w tym roku?
Odrębnym konkursem architektonicznym ma być objęta piesza kładka, która połączy oba brzegi Portu Czerniakowskiego. Ale to na razie pieśń przyszłości, póki co trwają prace przy budowie pochylni do wodowania lub wyciągania jednostek (bliżej Torwaru), a Area Desing domyka ostatnie formalności w sprawie pawilonu. Kiedy będzie gotowy? - Projektant oczekuje jeszcze na końcowe uzgodnienia z Zarządem Dróg Miejskich i występuje o pozwolenie na budowę. Termin realizacji robót budowlanych planowany jest pod koniec trzeciego kwartału. Roboty powinny potrwać do dwóch lat – informuje nas Małgorzata Zychowicz z Zarządu Zieleni.
Piotr Bakalarski