"Łapy precz od parkingów społecznych", "Służewiec mówi nie ulicom pod oknami", "Chcemy bazarku, nie bloków" - z takimi hasłami ulicami Służewca w sobotę rano przeszli mieszkańcy okolicznych osiedli. Ich wystąpienie jest apelem do władz miasta i dzielnicy, by zaczęły uwzględniać głos zwykłych ludzi podczas podejmowania decyzji co do kształtu miejsca, w którym na co dzień funkcjonują.
Mieszkańcy wyszli na ulice, żeby zaprotestować przeciwko likwidacji bazarku przy Gotarda i parkingów społecznych przy Orzyckiej. Sprzeciwiają się też budowie wielopoziomowego parkingu i planom utworzenia dwóch ulic między blokami. Ich wystąpienie ma też zwrócić uwagę na problemy komunikacyjne tej części miasta.
"Mamy dość arogancji władz i bezczynności radnych Mokotowa i Warszawy. Nie zgadzamy się na realizację na naszym osiedlu bezsensownych inwestycji. Nie zgadzamy się, że zmiany na żądanie urzędników i deweloperów mogą być wprowadzane, a na wnioski mieszkańców - nie" - piszą protestujący. Ich zdaniem władze miasta i dzielnicy ignorują potrzeby i głosy mieszkańców, a zamiast konsultacji społecznych urządzają "ukryte" spotkania.
"NIE" dla drogi i parkingu
Mieszkańcy występują przeciw budowie 5-piętrowego parkingu przy Orzyckiej. Ma on zastąpić obecny naziemny parking, przeznaczony dla osób zamieszkujących osiedle. Według nich nowa, 20-milionowa inwestycja ma spełniać potrzeby przyjezdnych korzystających z zagłębia biurowego. W komunikacie zwracają też uwagę na konieczność doprowadzenia linii wysokiego napięcia do nowego obiektu, co wygeneruje kolejne koszty.
Na parter nowego parkingu miałby zostać przeniesiony bazar zlokalizowany przy Gotarda. Mieszkańcy walczą, by w miejscu obecnego bazaru powstało centrum lokalne, w którym znajdą się odnowione bazar i pawilon handlowy.
Kolejny punkt protestu to plany budowy dwóch ulic między budynkami przy Orzyckiej, Śniardwy, Tuchlińskiej i Niegocińskiej. Jak piszą mieszkańcy, obie drogi zostały zatwierdzone w planie zagospodarowania Służewca Wschodniego w 2009 roku.
"Obydwie drogi wyznaczone są na obecnym terenie pasażu zieleni gdzie stoi Biblioteka dla Dzieci i Młodzieży przy ul. Tuchlińskiej (oczywiście będzie musiała być zlikwidowana bo nie może stać w środku drogi), będzie szła przez obecne place i chodniki po których się poruszamy. Bloki mieszkalne przy ulicach Śniardwy, Orzyckiej, Tuchlińskiej, Niegocińska (w tym przedszkole) i Wiatrel znajdą się pomiędzy dwoma ulicami i to nie małymi" - czytamy w uzasadnieniu na stronie wydarzenia na Facebooku.
Za wysoka kładka, psująca się winda
Protestujący chcieliby też, żeby przywrócone zostało przejście naziemne na Gintrowskiego (Rzymowskiego) w okolicy Domu Kultury Kadr. Argumentują to tym, że od lat mieszkańcy osiedla zlokalizowanego po zachodniej stronie Gintrowskiego na drugą stronę jezdni mogą przedostać się tylko przechodząc przez kładkę. Zwracają też uwagę na często psującą się windę, przez którą wiele osób starszych, niepełnosprawnych czy matek z dziećmi musi autobusem jechać do najbliższego przejścia dla pieszych, by przejść na drugą stronę ulicy.
Mieszkańcy oczekują też nowego przejścia dla pieszych na Orzyckiej – jak piszą na Facebooku, obecnie ulicę można pokonać tylko przeciskając się między licznie zaparkowanymi samochodami, bo zebry nie ma. Na niebezpieczeństwo narażone są w szczególności dzieci, które często przechodzą Orzycką w drodze do Domu Kultury Kadr.
Mieszkańcy oczekują, że miasto uwzględni ich postulaty i zweryfikuje plany wobec Służewca Południowego, dostosowując je do ich potrzeb.
kk/mś