Oni ścigali Kajetana P. "Nie ma przestępcy, który może się im wymknąć

Dziennikarz o "zespole do poszukiwań celowych"
Źródło: TVN24
- Nie ma przestępcy, który może się im wymknąć - mówił o grupie pościgowej, która zatrzymała na Malcie Kajetana P., Piotr Żytnicki z "Gazety Wyborczej". Dziennikarz był gościem czwartkowego "Wstajesz i Wiesz" w TVN 24.

Do grupy pościgowej - zespołu poszukiwań celowych - należy kilku policjantów, ale mają na swoim koncie setki spektakularnych sukcesów.

- Ich zadaniem jest, aż do skutku szukać takich ludzi jak Kajetan P. Czasem zatrzymują kogoś po kilku dniach, czasem kilku latach. W każdym województwie jest taka grupa. Powstały 14 lat temu. Stworzył je generał Adam Rapacki, który podpatrzył pomysł w Niemczech. Dziś to europejski standard - mówił na antenie TVN 24 Piotr Żytnicki. - To są policjanci, którzy nie prowadzą śledztw. Ich jednym zdaniem jest ściganie ukrywających się bandytów, tych najpoważniejszych: oskarżonych o zabójstwa czy udział w gangach, rozboje czy oszustwa - dodał.

Mają renomę wśród przestępców

Jak stwierdził gość "Wstajesz i Wiesz", ujęcie Kajetana P. to efekt wnikliwiej pracy operacyjnej. Jak wyglądała?

- To są głównie rozmowy z ludźmi, którzy mogą mieć jakiekolwiek informacje na temat uciekiniera. Funkcjonariusze są niezwykle kontaktowi, inteligentni. Potrafią w taki sposób przeprowadzić rozmowę, żeby uzyskać cenne informacje. Gwarantują anonimowość. Ich zadaniem jest odtworzenie historii osoby poszukiwanej. Każdy detal może się przydać - nawyki, choroby, znajomi. Gama jest szeroka - opisywał prace grupy Żytnicki.

Poznańska grupa pościgowa w ubiegłym roku zatrzymała 46 osób. W całej historii swojego istnienia dopadła ponad pół tysiąca przestępców, w tym kilkudziesięciu zabójców. - Nie ma osoby, która mogłaby im się wymknąć. Mają renomę w świecie przestępczym - stwierdził dziennikarz.

Dlaczego akurat wielkopolska grupa ścigała domniemanego mordercę z Warszawy? Bo P. cały czas był zameldowany w Poznaniu.

Dziennikarz o pracy policjantów

Byli także "łowcy cieni"

To nie jedyna wyspecjalizowana grupa policjantów z Polski, która brała udział w pościgu za Kajetanem P. - Równolegle działali także policjanci z CBŚP tzw. łowcy cieni. To są specjalnie wyselekcjonowani policjanci i zajmują się tylko jedną poszukiwaną osobą - podała Katarzyna Drozd, reporterka TVN 24.

- Te dwie grupy ze sobą współpracowały. Towarzyszył im również jeden funkcjonariusz działający w ramach sieci Enfast - sieci europejskiej - zajmująca się tymi poszukiwaniami celowymi - sprecyzowała Iwona Kuc z Komendy Głównej Policji.

Dwa tygodnie poszukiwań

Do zatrzymania Kajetana P. doszło w środę w stolicy Malty. Mężczyzna jest podejrzany o to, że 3 lutego w bestialski sposób - rozczłonkował ciało - zabił 30-letnię Katarzynę J. Mężczyzna od dwóch tygodni był poszukiwany. 27-latek uciekał między innymi przez Niemcy, Włochy, a przez Maltę chciał najprawdopodobniej przedostać się do Afryki Północnej.

Kajetan P. do Polski może trafić najwcześniej za 10 dni, ale warszawska prokuratura nie wyklucza, że procedura może jednak potrwać nawet kilka tygodni.

su/b

Kajetana P

Czytaj także: