- Chciałabym, aby osoba, która idzie do pracy, na zajęcia, popatrzyła na misia i zastanowiła się, po co on jest dla niej. Chciałabym, aby w mieście pojawiło się więcej obiektów, które wywołują dobre i ciepłe uczucia z dzieciństwa - mówi na antenie TVN24 Rutkowska.
Super oryginalny mebel
Obecnie miś siedzi pod plamą na rondzie de Gaulle’a, ale nie będzie on zawsze w tym miejscu. – Nie chcemy, żeby to był pomnik. Chcemy, żeby był przeciwwagą dla ciężkiej warszawskiej historii - tłumaczy artystka i dodaje, że już w niedzielę zostanie zabrany na spacer w bardziej spokojne miejsce. O tym, w którym miejscu miś się pojawi, mogą decydować również ludzie, kontaktując się z fundacją.
Na pytanie czy to jest sztuka, czy łatwe efekciarstwo artystka odpowiada, że nie wie. Misia nazwałaby designem miejskim. - Nie dodawałbym do niego większych ideologii - tłumaczy i dodaje:– Nazywam go super oryginalnym meblem w przestrzeni publicznej, który zmienia nasze spojrzenie na rzeczywistość. Możemy przez chwilę przyjrzeć się jej z przymrużeniem oka.
- Taka przytulanka pomoże udomowić przestrzeń publiczną, która w dużych miastach jest cały czas niepoukładana i nieprzyjazna ludziom - podsumowuje.
su//ec