Miała być gotowa pod koniec lipca, w połowie września wciąż nie można nią przejechać. Kierowcy wyczekują otwarcia obwodnicy Marek, a drogowcy tłumaczą, że warunki pogodowe nie pozwalają na zakończenie prac.
Na oddanie tej inwestycji szczególnie czekają mieszkańcy Marek, którzy liczą na to, że obwodnica odkorkuje ich miasto. Wierzą w to także kierowcy, którzy korzystają z trasy S8 jadąc między innymi na Mazury.
Jak już informowaliśmy, inwestycja złapała opóźnienie i na jej otwarcie trzeba poczekać do drugiej połowy października. Pod koniec sierpnia pojawiły się jednak głosy, że obwodnica częściowo - w trybie awaryjnym - może zostać otwarta po wakacjach. Rozważano wariant otwarcia nitki w kierunku Białegostoku, a nawet wprowadzenia na nim ruchu w obu kierunkach.
"Trudno powiedzieć"
Wakacje minęły, postanowiliśmy sprawdzić, co z otwarciem drogi.
- Mobilizujemy wykonawcę, żeby jak najszybciej realizował roboty, ale niestety pogoda na to nie pozwala. Pada deszcz. To jest dodatkowe utrudnienie - informuje Małgorzata Tarnowska, rzeczniczka warszawskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Czy jest możliwość puszczenia ruchu wcześniej? Trudno powiedzieć. Na chwilę obecną zgodnie z warunkami kontraktu otwarcie obwodnicy, to druga połowa października - dodaje.
Inwestycja została podzielona na dwa odcinki. Pierwszy - ponad 8 km- od węzła Marki do węzła Kobyłka realizuje firma Salini w konsorcjum z polskim Pribexem. Wartość kontraktu to 331 mln złotych.
Drugi odcinek - ponad 7 km - do węzła Radzymin wykonuje firma Astaldi. Wartość kontraktu to 405,9 mln złotych.
Tak powstaje obwodnica:
su/b
Źródło zdjęcia głównego: GDDKiA