Mieszkańcy odpowiedzą na jedno pytanie: "Czy jest Pan / Pani za tym, żeby m.st. Warszawa jako metropolitalna jednostka samorządu terytorialnego objęła Gminę Nieporęt?".
Jest ono - poza nazwą miejscowości oczywiście - dokładnie takie samo, jak to, na które przed kilkoma tygodniami odpowiadali mieszkańcy Legionowa. To celowy zabieg. Dzięki temu radni Nieporętu mieli pewność, że wojewoda mazowiecki nie unieważni uchwały referendalnej, jak zrobił w przypadku Warszawy czy Podkowy Leśnej, które zadały nieco inne pytania.
Lokale wyborcze będą otwarte od godziny 7.00 do 21.00. Dzień wcześniej obowiązywać będzie standardowa cisza referendalna.
Jak mówi nam wójt Nieporętu, pierwsze wstępne i nieoficjalne wyniki powinny być znane już w niedzielę późnym wieczorem. Oficjalne - w poniedziałek rano.
Potem może być za późno
Po tym jak Prawo i Sprawiedliwość wycofało projekt "wielkiej Warszawy" z Sejmu, już pięć gmin (Grodzisk Mazowiecki, Błonie, Pruszków, Izabelin i Milanówek) zrezygnowało z zaplanowanych wcześniej referendów.
Wójt Mazur przyznaje, że głosowanie jest przeprowadzane na wszelki wypadek. - Przecież ciągle słyszymy informacje, że referendum dotyczącego oświaty nie może się odbyć, bo jak mówi rząd, już jest za późno. Więc wychodzimy z założenia, że chcemy to zrobić wcześniej - tłumaczy.
Mazur przypomina, że Prawo i Sprawiedliwość potrafi przeprowadzać ustawy bardzo szybko - tzw. ścieżką poselską, która nie wymaga nawet szerszych konsultacji społecznych. - Jaką mamy gwarancję, że projekt nie wróci na przykład w okresie letnim? - pyta i podkreśla: - Referendum wymaga prawie dwumiesięcznego przygotowania, więc później mogłoby się okazać, że po prostu jest już po czasie.
Zagadkowa frekwencja
Zagadką pozostaje frekwencja, która w przypadku referendum ma kluczowe znaczenie. Aby wynik był wiążący, musi wziąć w nim udział co najmniej 30 proc. mieszkańców uprawnionych do głosowania. - W naszym przypadku to około 3,5 - 4 tys. osób, bo uprawnionych jest 14 tys. - informuje Mazur.
O tym, czy uda się zmobilizować odpowiednią liczbę i powtórzyć sukces z Legionowa nie chce przesądzać. - Mogę tylko za pośrednictwem mediów prosić i nawoływać do tego, żeby mieszkańcy poszli do urn - oświadcza nasz rozmówca.
Prywatnie nie ukrywa, że jest wielkim zwolennikiem referendum nie tylko w tym konkretnym przypadku, ale w ogóle jako idei. - Uważam, że ta metoda jest zdecydowanie za rzadko wykorzystywana - ocenia. - Udział w referendum to moim zdaniem nie tylko przywilej, ale i obowiązek - podsumowuje.
Następne Ożarów i Konstancin-Jeziorna
Na przeprowadzenie referendum zdecydowały się także Ożarów Mazowiecki i Konstancin-Jeziorna. Mieszkańcy tego ostatniego pójdą do urn już 28 maja.
- Nasza determinacja jest tym większa, że podobnie jak Nieporęt jesteśmy gminą rekreacyjną, a właściwe więcej, bo jesteśmy gminą uzdrowiskową. Ta próba ograniczenia naszej suwerenności i podmiotowości przypada na stulecie Konstancina i 120-lecie uzdrowiska. Jesteśmy zdeterminowani, żeby zrobić to referendum – mówił w czwartek na konferencji prasowej przewodniczący tamtejszej rady Andrzej Cieślawski.
Z kolei burmistrz Ożarowa Mazowieckiego Paweł Kanclerz podkreślił, że Ożarów "nie może i nie chce" wycofać się z inicjatywy referendalnej. Ocenił, że projekt PiS w sprawie metropolii był bardzo słaby i bardzo polityczny. - Jesteśmy dziwnie spokojni albo dziwnie niespokojni, że kolejny projekt gdzieś tam w kuluarach sejmowych czy rządowych jest przygotowany - powiedział Kanclerz.
W podobnym tonie wypowiadał się w czwartek również wiceprezydent stolicy Michał Olszewski. - Boimy się, również mieszkańcy obawiają się, że nocą któregoś razu pojawi się kolejna inicjatywa, która może wrócić w tej samej postaci, więc chcemy, żeby mieszkańcy w tych gminach, w których odbywają się referenda, jasno wyrazili swoje zdanie: czy chcą metropolii, w której Warszawa jest hegemonem - mówił.
Wielka Warszawa
Przypomnijmy, Nieporęt był jedną z 32 gmin, które według projektu Prawa i Sprawiedliwości miały być dołączone do Warszawy i tworzyć wielką jednostkę metropolitalną. Pomysł ten ujrzał światło dzienne w styczniu i szybko wzbudził kontrowersje. Krytyczne głosy padały głównie ze strony sejmowej opozycji i lokalnych włodarzy, którzy krytykowali rządzących za brak konsultacji.
Po wielu tygodniach debaty PiS wycofał się wycofał się z projektu, o czym poinformował poseł Jacek Sasin pod koniec kwietnia. Zastrzegł jednak, że prace zmierzające do powstania takiej metropolii nie powinny całkowicie ustać. - Uważamy, że ustawa jest potrzebna i w jakiejś przyszłości powinna zafunkcjonować - mówił.
PiS wycofuje się z projektu metropolii
PiS wycofuje się z projektu metropolii
Karolina Wiśniewska / PAP