Demonstracja odbyła się w środę, bo właśnie na 11 stycznia zaplanowano posiedzenie Sejmu. Choć protestujący deklarowali, że przed gmachem parlamentu zostaną nawet do północy, przed godziną 21 została tam garstka osób. O godz. 22 po proteście nie było już śladu.
- Manifestacja się skończyła, pojedyncze osoby stoją przed namiotem. Jest też grupa "antykodersów", ale spokojnie - mówił o 21 reporter TVN 24 Paweł Łukasik, który przez kilka godzin przyglądał się sytuacji przed Sejmem.
Rozpoczął Kijowski
Zgromadzenie rozpoczęło się od przemówienia Mateusza Kijowskiego. - Odbyło się też wystąpienie przedstawiciela Obywateli Rzeczpospolitej - relacjonował po godz 17 reporter TVN 24.
Dodał, że plac nie jest zapełniony. - Jest kilkadziesiąt, może około dwustu, trzystu osób, mają transparenty – informował.
Przed godz. 19 Łukasik szacował, że manifestujących może być kilkaset, od 300 do 500.
O godzinie 19 rozpoczęło się posiedzenie Sejmu. Posłowie uczcili pamięć czterech zmarłych w ostatnich dniach zasłużonych osób. Po kilku minutach marszałek Marek Kuchciński ogłosił przerwę do czwartku do godziny 10. Część posłów opuściło salę.
- Uczestnicy manifestacji wciąż są przed budynkiem. Przemawiają posłowie, którzy właśnie wyszli z gmachu, właśnie mówi Andrzej Halicki - podawał Łukasik.
Jak informował Rafał Retmaniak z wydziału prasowego Komendy Stołecznej, do godz. 19.30 policja na Wiejskiej nie interweniowała.
Protest KOD przed Sejmem
"Płoty, mury czy zasieki"
- Przez ostatni rok PiS robił wszystko, żeby zawłaszczyć państwo i jego instytucje. To, co zdarzyło się w Sejmie 16 grudnia (...) to był największy skandal polityczny od 27 lat. Nie wolno nam o tym zapomnieć, nie możemy pozwolić na autorytarne rządy PiS-u i Jarosława Kaczyńskiego. On i jego ludzie robią wszystko, żeby opozycja straciła siłę głosu. Jeszcze nie raz marszałek Kuchciński wyłączy komuś mikrofon. Ale opozycja nie może zamilknąć - nie tak się umawiała ze swoimi wyborcami - powiedział do zgromadzonych Kijowski. - Czy postawicie wokół niego płoty, mury czy zasieki - Sejm należy do wszystkich Polaków - podkreślał.
Porównywał politykę PiS-u do smogu. - Nie pozwólmy sobie zabrać powietrza, jakim jest demokracja. Nie pozwólmy sobie zabrać Sejmu RP, wolnych mediów i wolności słowa - apelował do zebranych.
Wśród przemawiających był też poseł Stefan Niesiołowski. - Wszystkim raz jeszcze bardzo dziękuję za to zgromadzenie. Dzięki takim zgromadzeniom, dzięki takim hasłom, odzyskamy to, co nam podstępem zabrano – mówił.
People gather in front of #Sejm for #SejmIsOurs demo#PrawdziwaOpozycja #KODtoJA pic.twitter.com/e9SUR4w0xg— KOD International (@Kom_Obr_Dem_Int) 11 stycznia 2017
Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl zauważał, że manifestujący mogli się napić ciepłej herbaty, którą przygotowali organizatorzy. - Wspólnie śpiewają, KOD rozdaje maseczki antysmogowe - podawał.
Manifestujący tradycyjnie już odśpiewali "Czarny walc" - hymn KOD-u. Zebrani przynieśli flagi Polski, Unii Europejskiej, a także transparenty z napisami: "Wolność, Demokracja, Konstytucja", "Zdradza ojczyznę ten, kto łamie jej najwyższe prawo", czy "Jesteśmy razem, jesteśmy silni"."Nie ma zgody na takie metody", "Siła w jedności, w jedności siła" - skandowali, a członkowie stowarzyszenia zachęcali warszawiaków, aby stawili się na Wiejskiej.
Podczas protestu roznoszono maseczki
Uczestnicy protestu przed Sejmem
Kryzys w Sejmie
Demonstracja jest odpowiedzią na trwający w Sejmie kryzys. 16 grudnia posłowie opozycji zablokowali sejmową mównicę po wykluczeniu z obrad przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego posła PO Michała Szczerby. Wówczas została ogłoszona przerwa. Obrady Sejmu zostały wznowione przez marszałka w Sali Kolumnowej, tam odbyły się głosowania, m.in. nad budżetem na 2017 r. Niektórzy z posłów opozycji weszli do Sali Kolumnowej, ale nie brali udziału w głosowaniach, twierdzili, że nie było kworum i że były one nielegalne. Od 16 grudnia grupa posłów PO i Nowoczesnej, w ramach protestu, przebywa na sejmowej sali obrad.
KOD przed Sejmem
PAP/kz