- My to miejsce traktujemy jak drugi dom. Przychodzimy tu na obiadki, śpiewanie i tańce. Nie chciałabym stąd odchodzić do końca swoich dni – mówi Bogumiała Parys 72-letnia emerytowana fryzjerka.
W każdy wtorek od miesiąca o 10:00 wraz z innymi seniorami z Domu Dziennego Pobytu przy Brzeskiej 4 śpiewa stare warszawskie piosenki na warsztatach muzykowania.
Zanikający praski folklor jeszcze żyje
- Najbardziej lubię Grzesiuka. Wie Pan co? Kiedyś miałam bardzo dużo jego płyt. W młodości uwielbiałam tańczyć. Dziś już nie mam adapteru – mówi Bogumiała i uśmiecha się.
Wtóruje jej Bogusław Bochyński ze Szmulek: - Myśmy zawsze śpiewali te piosenki. Grzesiuk leży, jak to się mówi, w moim stylu śpiewania – zapewnia. I opowiada:
- Praski folklor już zanika. To już nie jest to co kiedyś na Pradze. Mam jednak wspomnienia. Kiedyś ludzie spędzali cały dzień na ulicy. Każdy znał sąsiada. Tak to wyglądało – mówi Bochyński.
"Nie chciałabym stąd odchodzić do końca swoich dni"
A w domu? Siedzenie...
- Pośpiewamy, zjemy obiad i każdy zabiera majdany i idziemy do domu – mówi Stanisława Ambroziak, rodowita warszawianka. - A co w domu? - pytam wprost. - A w domu siedzenie. Tutaj mamy takie oderwanie od rzeczywistości – mówi wzruszona Stanisława.
Projekt "Cała Praga Śpiewa z Nami" finansowany jest przez Towarzystwo Inicjatyw Twórczych "Ę". Jego finał będzie miał miejsce w klubokawirni "W Oparach Absurdu". 30 września grupa seniorów z Domu Dziennego Pobytu zagra tam koncert przy akompaniamencie zespołu Czess Band. Jednak już w tym tygodniu chcą wyjść na warszawskie ulice i przećwiczyć repertuar w praskich podwórkach.
- Chcielibyśmy wskrzesić dawną tradycję Pragi, takiej wspólnej zabawy na świeżym powietrzu. Chcemy wśród uczestników obudzić wspomnienia związane z ich młodością i połączyć to z naszą młodością, żeby powstała z tego pozytywna energia - mówi Magdalena Latuch, koordynatorka projektu.