O piciu alkoholu nad rzeką znów zrobiło się głośno dzięki mężczyźnie, który fotografuje i nagrywa pijących, a potem wzywa policję. Przy okazji powrócił spór o to, czy bulwary na lewym brzegu i dzikie chaszcze na prawym podpadają pod ustawę o wychowaniu w trzeźwości.
Na lewym raczej nie wolno
Pytaliśmy policję, ratusz i straż miejską. - Tam, gdzie mamy potwierdzone dane, np. geodezyjne, że bulwar jest w obrębie ulicy czy parku, tam interweniujemy - tłumaczyła tydzień temu Monika Niżniak, rzeczniczka warszawskiej straży.
Sprawa nie jest jednoznaczna, bo ustawa o wychowaniu w trzeźwości zabrania spożywania alkoholu "na ulicach, placach i w parkach". Nie wiadomo, czy bulwary podpadają pod którąś z tych kategorii - wiemy za to, które miejsca wytypowali strażnicy.
TU MOŻNA DOSTAĆ MANDAT:
- odcinek bulwarów od mostu Gdańskiego do mostu Śląsko-Dąbrowskiego (Bulwar Jana Karskiego)- odcinek od mostu Śląsko-Dąbrowskiego do mostu Świętokrzyskiego (Bulwar B. Grzymały -Siedleckiego)- odcinek od mostu Świętokrzyskiego do mostu Łazienkowskiego (Bulwar Flotylli Wiślanej)- ul. Zaruskiego
Czemu akurat tam? - Te odcinki są w pasie drogi i dlatego straż miejska podejmuje interwencje -tłumaczy Niżniak. Według straży, tereny na północ od mostu Gdańskiego oraz na południe od ulicy Zaruskiego nie są ulicami, parkami ani placami, więc spożywanie alkoholu nie jest tam zabronione.
Na prawym tak, ale grzecznie
Sytuacja na prawym brzegu rzeki jest prostsza. Tu po prostu wolno pić alkohol. - W naszej ocenie, na praskim brzegu Wisły nie ma miejsc, które wpisywałyby się w definicję "ulic, parków i placów" - przyznaje Niżniak.
Ale od razu zastrzega: - Interweniujemy w tym rejonie wtedy, gdy łamane są inne przepisy, na przykład dotyczące zaśmiecania czy zakłócania porządku publicznego.
Oczywiście reguły te nie dotyczą ogródków przy knajpach, które legalnie sprzedają alkohol.
Niżniak: interweniujemy tylko wtedy, gdy mamy pewność
ran/wp/kś/jb
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl