Z relacji ofiar wynika, że przez kilka lat mężczyzna mógł prześladować nawet 38 kobiet.
- 29-letni mężczyzna, mieszkaniec Warszawy, został przesłuchany w czwartek i usłyszał zarzuty uporczywego nękania zgodnie z artykułem 190a kodeksu karnego. Zastosowany wobec niego został dozór policyjny i ma zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych kobiet - tłumaczy Robert Szumiata ze śródmiejskiej policji.
Jak dodaje, cały czas na policję mogą się zgłaszać kobiety, które były przez niego prześladowane.
38 ofiar
Sprawa wyszła na jaw, gdy jedna z ofiar opisała sprawę na jednym z portali społecznościowych. Chciała ostrzec inne dziewczyny przed prześladowcą. - Byłam bardzo zaskoczona. Myślałam, że nikt się nie zgłosi, może maksymalnie dwie, trzy dziewczyny. A tu nagle zrobiła się grupa trzydziestu ośmiu osób - tłumaczy w rozmowie z reporterką TVN 24.
Z relacji części poszkodowanych wynika, że stalker prześladował je wielokrotnie, spotykając je w stałych punktach miasta. - Pierwszy raz zaczepił mnie na końcu 2014 roku, prosił, żebym się z nim spotkała, poświęciła mu chwilę, ale odmówiłam. On niestety tego nie zrozumiał. W sumie myślę, że doszło do około 12 spotkań - mówi jedna z kobiet.
Wszystkie spotkania z prześladowcą opisują podobnie. - Namolny, nachalny, łapał mnie za rękę. To nie było zwykłe delikatne przytrzymywanie, tylko trzymał konkretnie i nie chciał puścić, aż doszło do tego, że by się wyswobodzić, musiałam sprawić mu lekki ból fizyczny - opowiada młoda kobieta.
- Próbuję uciekać i mówię mu, żeby przestał za mną chodzić, ale to do niego nie dociera - mówi druga. - Dużo dziewczyn chodzi zastraszonych, boi się poruszać po centrum i po innych miejscach - dodaje kolejna. Mężczyzna nękał kobiety w podobny sposób. - Bardzo dziwnie się zachowywał, przybliżał się do mnie, dziwnie się na mnie patrzył, szukał kontaktu cielesnego, próbował mnie złapać za rękę, totalnie nie rozumiał słowa „nie” - opisuje ofiara.
Zaburzone osobowości
- Nikt normalny się tak nie zachowuje, nie zaczepia tak natrętnie - ocenia jedna z pokrzywdzonych. I rzeczywiście, jak tłumaczą specjaliści, stalkerzy to często osoby z zaburzoną strukturą osobowości, mogą to być także osobami z zaburzeniami psychicznymi.
Radzą, by w jasny i czytelny sposób zasygnalizować stalkerowi, że nie życzymy sobie takiego zachowania. - Powinniśmy być czujni, zbierać dowody i potencjalne dowody, czyli nawet zapisywać te zachowania, które nas dotknęły - mówi Adam Starszewicz, psycholog śledczy.
Nawet 3 lata więzienia
Mężczyzna był znany policji. Funkcjonariusze wiedzieli jak się nazywa i ile ma lat. Został zatrzymany w środę w miejscu pracy. Postawiono mu 6 zarzutów o stalking. Grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności.
O mężczyźnie, który od dłuższego czasu nęka, nagabuje oraz zaczepia młode kobiety w Śródmieściu pisaliśmy w poniedziałek.
ło/sk/kś