Jeszcze w czwartek wieczorem stołeczna policja poinformowała o poszukiwaniach 41-latka.
- Poszukujemy konwojenta, pracownika jednej z firm ochroniarskich, który wczoraj po zakończeniu pracy nie wrócił do firmy i nie rozliczył się z pieniędzy – powiedział TVN24 asp. Tomasz Oleszczuk z Komendy Stołecznej Policji.
Policjant poinformował, że 41-latek pobrał gotówkę w różnych punktach na terenie miasta. Sprawa została skierowana do prokuratury na Ochocie.
– Postępowanie przygotowawcze prowadzone jest w sprawie przywłaszczenia powierzonego mienia na szkodę firmy ochroniarskiej, w której mężczyzna był zatrudniony – przekazała w piątek rano Katarzyna Dobrzańska, prokurator rejonowy Warszawa-Ochota. – Podejrzewany był zobowiązany do przekazania pokrzywdzonemu (firmie ochroniarskiej – przyp. red) pieniędzy pobranych ze sklepów – sprecyzowała prokurator.
"Nawet kilka milionów złotych"
Więcej szczegółów prokuratura ujawniła w piątek po południu.
- Kwota, jaka została przywłaszczona jest szacowana od 500 tys. złotych do kilku milionów. Z posiadanych przez nas ustaleń wynika, że w dniu 19 sierpnia pracownik firmy ochroniarskiej po pobraniu gotówki z poszczególnych punktów samochodem służbowym udał się na parking przed Blue City. Tam zostawił samochód, zabrał pieniądze oraz broń służbową i ponad 60 sztuk amunicji - przekazał w rozmowie z TVN24 Paweł Wierzchołowski z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Jak ustalili śledczy, po porzuceniu samochodu 41-latek wsiadł w taksówkę i udał się w rejon Dworca Wileńskiego. - W tej chwili trwają poszukiwanie tego mężczyzny, którego tożsamość jest już ustalona i potwierdzona - zaznaczył Wierzchołowski.
Do 10 lat więzienia
Prokurator podkreślił, że po wydaniu postanowienia o postawieniu zarzutów, prokuratura może rozesłać za mężczyzną list gończy.
Za przywłaszczenie pieniędzy 41-latkowi może grozić od roku do 10 lat więzienia.
jk/ran/b