"Młodzież zachowałaby się dziś podobnie"

film: TVN24  zdjęcie czołówkowe: K.Mitka/MPW (Twoja Klisza z Powstania, edycja 2008)
film: TVN24 zdjęcie czołówkowe: K
- Dzisiejsza młodzież zachowałaby się tak samo jak my w 1944 roku - mówi powstaniec Edmund Baranowski. Uczestnik Powstania odniósł się do niedawnych słów Radosława Sikorskiego określajacych wydarzenia sprzed 67 lat jako "narodową katastrofę".

- Współczesna młodzież, gdyby ojczyzna stanęła w potrzebie, zachowałby się podobnie jak my, mimo , że warunki życia są zupełnie inne i jesteśmy jednym z krajów wspólnej Europy, co zupełnie inaczej kształtuje świadomość – powiedział w TVN24 Edmund Baranowski "Jur".

Odniósł się też do twitterowego wpisu Radosława Sikorskiego. Przypomnijmy, minister spraw zagranicznych napisał "Warto wyciągnąć lekcje także z tej narodowej katastrofy" i zamieścił link do strony powstanie.pl skupiającej osoby określające się jako "przeciwnicy kultu Powstania Warszawskiego".

– Sprawa jest dosyć skomplikowana. Żeby ocenić okoliczności, w jakich została podjęta decyzja o wybuchu Powstania Warszawskiego trzeba znać atmosferę tamtych dni: nastroje społeczne, sytuację militarną na praskim brzegu, gdzie toczyła się wielka bitwa pancerna – mówił w wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich.

Liczyli na zwycięstwo

- Taki passus ministrowi Sikorskiemu zdarza się nie po raz pierwszy. Tego rodzaju wypowiedzi, powinny być wydawane, o staranne przestudiowanie literatury, a najlepiej, żeby był świadkiem tamtych wydarzeń – dodał Baranowski.

Ostrzegał przed ahistorycznym myśleniem zwracając uwagę, że 1 sierpnia powstańcy nie uważali swojej stacji za beznadziejną. - Kiedy 29 lipca nad Warszawą pojawiały się radzieckie samoloty myśliwskie, kiedy w nocy słyszeliśmy bombardowanie węzłów kolejowych, kiedy wychodząc na wysoki budynek widzieliśmy wielką bitwę toczącą się na przedpolach Warszawy, wydawało się, że wolność jest w zasięgu dłoni – wspominał Edmund Baranowski.

Pamiętajmy o okolicznościach

Przekonywał, że 1 sierpnia 1944 radości towarzyszyło uczucie zawodu z powodu brakach w uzbrojeniu. Wątpliwości pojawiły się po 3-4 dniach, kiedy ucichł huk dział za Wisłą. Wówczas pojawiło się uczucie zwątpienia, ale nie tracili zaufania do dowództwa. Dopiero późniejsze lektury uzmysłowiły, jak trudna była sytuacja międzynarodowa. – Okoliczności polityczne podejmowania decyzją było niezwykłe. Losy Polski i Warszawy nie rozstrzygały się na ulicach Warszawy, tylko w gabinetach dyplomatycznych, gdzie dokonywano nowego podziału Europy – zauważył podpułkownik Baranowski.

bako

Zdjęcie czołówkowe: K.Mitka/MPW (Twoja Klisza z Powstania, edycja 2008)

Czytaj także: