Ogień pojawił się na składowisku śmieci w miejscowości Nowe Miszewo w powiecie płockim. - W akcji gaśniczej bierze udział 12 zastępów straży pożarnej, czyli w sumie 60 strażaków. Nie ma informacji o osobach poszkodowanych - poinformował około godziny 11 Edward Mysera z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Płocku.
Paliły się odpady zmieszane
Jak informował Mysera, źródło ognia umiejscowione było w środku pryzmy. - W związku z tym dotarcie do źródła ognia zajmie nam trochę czasu. Na miejscu pracuje koparka, która toruje strażakom drogę do źródła tego pożaru - mówił strażak.
- Na wysypisku są odpady zmieszane, jest tam folia i różne inne rzeczy, które mogą być niebezpieczne dla zdrowia - podkreślił Mysera.
Straż pożarna apelowała do okolicznych mieszkańców, aby bez potrzeby nie wychodzili z domów i nie otwierali okien ze względu na gęsty dym wydobywający się z miejsca pożaru.
Na miejscu pożaru jest również policja. - Informację o pożarze składowiska otrzymaliśmy przed godziną 10. Policjanci zabezpieczają akcję gaśniczą - przekazała Monika Jakubowska z Komendy Miejskiej Policji w Płocku.
Około godziny 13.40 Edward Mysera poinformował o tym, że sytuacja związana z pożarem została opanowana. - Trwa dogaszanie przy pomocy sprzętu specjalistycznego. Śmieci są przelewane tak, aby zapobiec ponownemu zapaleniu. W akcji gaszenia tego pożaru brało udział w sumie 27 samochodów, czyli około 100 strażaków - wyjaśnił w rozmowie z reporterką TVN24. - W tej chwili nie ma zagrożenia dla mieszkańców - dodał.
Mieszkańcy alarmowali o rozrastającym się składowisku
Kontakt 24 ustalił, że mieszkańcy alarmowali o niebezpiecznym składowisku w tym miejscu już w ubiegłym miesiącu. Jak relacjonowali, w ostatnim czasie składowisko bardzo się rozrosło, zaczęto gromadzić materiały niebezpieczne, odpady farmaceutyczne, odpady bio. Mieszkańcy zauważyli, że znacznie wzrosła liczba ciężarówek, które zwoziły odpady. Skarżyli się na unoszący się w miejscowości odór, miały pojawić się szczury, muchy i inne insekty.
Jak poinformowała prokurator Iwona Śmigielska-Kowalska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Płocku, postępowanie w sprawie składowiska wszczęła Prokuratura Rejonowa w Płocku.
Stanowisko gminy
O składowisko zapytaliśmy też w urzędzie gminy Bodzanów, do której przynależy wieś Nowe Miszewo. "Nielegalne składowisko odpadów nie działa na podstawie wydanego pozwolenia przez Gminę Bodzanów. Pozwolenie na prowadzenie działalności (na wytwarzanie odpadów z uwzględnieniem wymagań przewidzianych dla zezwolenia na zbieranie i przetwarzanie odpadów) w 2014 roku wydane zostało przez Starostwo Powiatowe w Płocku" - poinformowała w mailu do redakcji tvnwarszawa.pl Anna Jakubowska, kierownik referatu ochrony środowiska i rolnictwa w urzędzie gminy. "Gmina otrzymała informację o nielegalnym prowadzeniu składowiska w maju 2021 roku i od tej pory podjęliśmy jako samorząd szereg działań mających na celu zaprzestanie działań przez spółkę" - zapewniła Jakubowska.
Przekazała również, że na składowisku gromadzone są głównie "hałdy odpadów komunalnych".
"To miejsce jest nam doskonale znane"
W związku z pożarem składowiska wicewojewoda mazowiecki Artur Standowicz zwołał briefing prasowy z udziałem m.in. wiceministra klimatu i środowiska Jacka Ozdoby oraz mazowieckiego wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska Mariusza Zegi.
- To miejsce jest nam doskonale znane - przyznał Zega. - Jako Mazowiecki Wojewódzki Inspektorat Środowiska wstrzymaliśmy to składowisko w styczniu 2022 roku. Jesteśmy na etapie egzekucji naszej decyzji - dodał.
Potwierdził też, że firma operująca na tym składowisku, działała na podstawie pozwolenia wydanego przez starostę w 2014 roku. - Po zmianie ustawy w 2019 roku jurysdykcja nad tego typu decyzjami przeszła w zakres kompetencji urzędu marszałkowskiego. W 2022 roku urząd marszałkowski na nasz wniosek rozpoczął postępowanie celem cofnięcia decyzji - powiedział Mariusz Zega.
Urząd marszałkowski czeka na wyniki kontroli
Swoje oświadczenie w tej sprawie wydał również urząd marszałkowski. "31 stycznia 2022 r. Mazowiecki Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska wstrzymał działalność LOVEKO (firmy zarządzającej terenem składowiska - red.), nadając decyzji rygor natychmiastowej wykonalności. Niestety, właściciel składowiska nie zastosował się do tej decyzji, a składowisko w dalszym ciągu działało. Jak dotąd Mazowiecki Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska nie wyegzekwował swojej decyzji" - czytamy w oświadczeniu urzędu.
"6 kwietnia 2022 r. Marszałek Województwa Mazowieckiego wszczął postępowanie administracyjne w celu jak najszybszego cofnięcia decyzji Starosty Płockiego. Jednak aby móc podjąć ostateczną decyzję, urząd marszałkowski potrzebuje wyników kontroli przeprowadzonej przez Mazowiecki Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Niestety, jak wynika z informacji urzędu marszałkowskiego, kontrola ta ciągle jest prowadzona i do tej pory jej wyniki nie trafiły do urzędu. Niezwłocznie po otrzymaniu wyników kontroli Mazowieckiego Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska Marszałek Województwa podejmie odpowiednie decyzje w sprawie LOVEKO sp. w Nowym Miszewie" - napisano w oświadczeniu.
Autorka/Autor: dg
Źródło: tvnwarszawa.pl, Kontakt 24, PAP