Po rozbiórce zabytkowych koszar przy Łazienkach, radni miasta domagają się skuteczniejszej ochrony warszawskich zabytków i obiektów o dużej wartości historycznej. W tej sprawie zaapelowali do prezydent miasta. W odpowiedzi usłyszeli, że do końca roku konserwator zabytków przygotuje plan działania. Ratusz wystąpi też na drogę sądową przeciwko firmie, która koszary rozebrała.
- Warszawiaków nie stać na kolejne straty dziedzictwa historycznego. Rada apeluje do Prezydent m.st. Warszawy o pilne podjęcie działań w celu zapewnienia skutecznej ochrony zabytków znajdujących się na terenach należących do osób prywatnych i podmiotów niepublicznych - to fragment stanowiska przyjętego dziś przez Radę Warszawy.
Bez użytkowania wieczystego?
Radni od razu usłyszeli obietnicę ze strony ratusza.
- Do końca roku przedstawimy plan działania w ramach obowiązującego prawa, który zapewniłby lepszą ochronę przed nielegalnymi rozbiórkami - mówiła Ewa Nekanda-Trepka, konserwator zabytków.
Radni przypominali też, że jeżeli użytkownik wieczysty nieruchomości wpisanej do rejestru zabytków nie wywiązuje się z obowiązków nałożonych w umowie, można nawet od niego żądać rozwiązania umowy.
Zwrócili też uwagę, że "w świetle obowiązujących przepisów, korzystniejsze byłoby wprowadzenie terminu "zabytek" do kodeksu karnego". I przypominają, że przestępstwa pozakodeksowe „uznawane są za mniej ważne, wobec czego postępowanie w takich sprawach często są umarzane".
Miasto idzie do sądu
Co prawda koszary przy ul. 29 Listopada do rejestru zabytków nie były wpisane, ale Ratusz poinformował:
- Miasto wystąpi do sądu o rozwiązanie umowy o użytkowanie wieczyste gruntu z firmą na terenie której stały rozebrane koszary - mówił podczas sesji Marcin Bajko, dyrektor Biura Gospodarowania Nieruchomościami.
Nie pierwszy raz
Rozbiórka koszar rozpoczęła się 22 października. Okazało się, że pracownicy nie mieli pozwolenia na jej przeprowadzenie. Dysponowali jedynie kopią zgłoszenia rozpoczęcia prac. Jednak do urzędu dzielnicy Śródmieście trafiło dzień przed rozbiórką, a urząd ma 30 dni na ewentualne uwagi. W końcu deweloper wywiózł też prawie cały gruz i zniszczył ostatnią ocalałą ścianę.
Do tej pory dwa razy próbowano wpisać koszary do rejestru zabytków. Za każdym razem wnioski były oddalane z powodów formalnych. Ostatni raz decyzję wojewódzkiego konserwatora ministerstwo kultury unieważniło 21 października, a sprawa została przekazana do ponownego rozpatrzenia.
Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście rozpatruje już sprawę samowolnej rozbiórki dawnych koszar huzarskich, po zawiadomieniu od stołecznego konserwatora zabytków.
Znikające zabytki
W ostatnich latach z mapy Warszawy zniknęło więcej historycznych obiektów.
Taki los spotkał m.in. praską parowozownię, zbudowaną w 1860 roku. Była najstarszym budynkiem kolejowym w Warszawie. Jej unikalna konstrukcja stalowa została zniszczona przez właściciela, firmę Budrem, w maju 2009 r. Obiekt także nie był jeszcze w rejestrze zabytków, ale rozpoczęła się procedura jego wpisywania.
Z kolei w maju 2010 r. rozebrano fabrykę Kamlera przy ul. Dzielnej 72. Stołeczny konserwator nakazał wstrzymanie prac i wpisał budynek do rejestru zabytków, bo przedstawia dużą wartość historyczną. W tym miejscu przez tydzień mieściła się kwatera Komendy Głównej AK, w której stacjonował gen. Tadeusz Bór-Komorowski.
ec/ran/mz