Hanna Gronkiewicz-Waltz podsumowała pierwszy rok trzeciej kadencji na specjalnej konferencji prasowej, zorganizowanej dwa dni przed rocznicą zaprzysiężenia. Prezydent przedstawiła raport z realizacji 10 punktów swojego ostatniego programu wyborczego "Wszyscy tworzymy Warszawę".
"Miasto dobrego życia"
- Warszawa jest miastem dobrego życia – dostępnym, różnorodnym, atrakcyjnym. Z taką intencją prezentuję najważniejsze inwestycje i zadania zrealizowane w ostatnim roku. Dzięki nim poprawia się jakość życia mieszkańców, a Warszawa umacnia swoją pozycję w Europie – powiedziała Gronkiewicz-Waltz i zaczęła wymieniać swoje sukcesy.
Wśród nich wskazała m.in.: otwarcie drugiej linii metra; oddanie części Bulwarów Wiślanych; wybudowanie ponad 400 nowych mieszkań komunalnych; remonty w szpitalach, żłobkach czy podstawówkach; oddanie 32 km nowych ścieżek rowerowych; otwarcie mostu Łazienkowskiego do ruchu po pożarze; inwestycje w nowe drogi, m.in: Nowolazurową.
Były porażki
Dopytywana przez dziennikarzy, Gronkiewicz-Waltz przyznała, że mijający rok nie był idealny i niektóre rzeczy można było zrobić lepiej. – Głównie chodzi o losy ustawy o tzw. „małej reprywatyzacji”, to nam utrudnia funkcjonowanie – powiedziała prezydent. Ustawa miała, regulować status części warszawskich nieruchomości objętych dekretem Bieruta.Projekt nowelizacji przygotowali senatorowie PO i senator niezależny Marek Borowski. Była to odpowiedź na inicjatywę Gronkiewicz-Waltz, uzgodnioną z premier Ewą Kopacz, jednak prezydent Bronisław Komorowski pod koniec swojej kadencji skierował do Trybunału Konstytucyjnego ustawę ws. gruntów warszawskich, która miała rozwiązać problem nieruchomości objętych tzw. dekretem Bieruta z 1945 r.
- Dopóki nie będziemy mieli realnych narzędzi, które pozwolą nam odmawiać zwrotu, to niestety jesteśmy bezbronni. Mamy rozstrzygnięcia zarówno SKO (Samorządowe Kolegium Odwoławcze), jak i sądów administracyjnych, które nakazują nam wydawać decyzje zwrotowe. Stoimy niestety bezbronni w tej sytuacji - przyznał wiceprezydent Warszawy Jarosław Jóźwiak.
jb/PAP