Już ponad 40 kobiet zgłosiło się na policję w sprawie oszusta matrymonialnego. W ocenie śledczych prowadzących sprawę, Konrad K. wyłudził łącznie około dwóch milionów złotych.
Kiedy K. został zatrzymany na gdańskiej starówce, policja mówiła o 12 pokrzywdzonych, dwa tygodnie później liczba wzrosła ponad trzykrotnie. Teraz prokuratura informuje o kolejnych pokrzywdzonych zgłaszających się do śledczych. - Mamy około 40 pokrzywdzonych – poinformował nas Łukasz Łapczyński rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Jak dodał śledczy wnioskują o przedłużenie aresztu, który wyznaczono do 19 października.
Zmienia legendę
- Myślę, że z czasem będzie jeszcze więcej pokrzywdzonych - ocenia w rozmowie z nami jedna z pokrzywdzonych kobiet. Bo mężczyzna od kilkunastu lat "zawodowo" zajmuje się oszukiwaniem kobiet poznawanych na portalach randkowych.
Początkowo opowiadał, że ma chorego ojca, prosił o pieniądze, a później uciekał. Kobiety poinformowały wreszcie organy ścigania, siedem lat temu pierwszy raz stanął przed sądem, ale prawomocny wyrok od tamtej pory nie zapadł. Jedna z pokrzywdzonych złożyła apelacje, jednak ponowne rozpoczęcie rozprawy nie było możliwe, ponieważ oskarżony Konrad K. zaczął się ukrywać.
W czasie kiedy K. ukrywał się przed organami ścigania, wciąż oszukiwał. Nadal zaczepiał kobiety na portalach randkowych, a później wyłudzał pieniądze. Zmienił tylko legendę. Mówił, że zajmuje się transportem sterydów, ale z transportem poszło coś nie tak. Miała grozić mu mafia.
Został zatrzymany latem w Gdańsku. Podejrzany miał wyłudzić około 2 milionów złotych. Rekordową kwotę, według ustaleń śledczych, 29-latek otrzymał od mieszkanki Piaseczna, która przekazała mu 209 tysięcy złotych.
kz/b