W środę wieczorem maltański sąd skontaktował się z polskimi prokuratorami. Oskarżyciele ze stołecznej prokuratury przesłali na Maltę tłumaczenie dodatkowych uzasadnień dlaczego czyn, o którego dokonanie podejrzany jest Kajetan P., czyli zabójstwo zakwalifikowano jako "ze szczególnym okrucieństwem". Decyzją sądu na Malcie mężczyzna został aresztowany.
- Sąd stosuje areszt niezbędny do zakończenia postępowania przekazującego na okres nie dłuższy niż 100 dni, tak jest to u nas, tak jest prawdopodobnie także na Malcie, ponieważ te kwestie są regulowane wspólną decyzją ramową w ramach Unii Europejskiej. Oczywiście są różnice w różnych ustawodawstwach, natomiast pewne kwestie i są takie same - powiedział na południowej konferencji prasowej Przemysław Nowak z Prokuratury Okręgowej.
Na Maltę dostał się promem
Przekazanie Polsce może trwać w sumie 5-6 dni od momentu aresztowania na Malcie.
Wiadomo, że warszawska prokuratura w trakcie śledztwa skierowała trzy wnioski o pomoc prawną do innych krajów, w tym do Niemiec. Dotyczyły one sprawdzenia danych telekomunikacyjnych. Prokuratura nie ujawnia, czy chodziło o logowanie telefonu komórkowego Kajetana P., czy np. jego logowania się poczty, czy np. portalu społecznościowego.
Policjanci ścigając Kajetana P. sprawdzali jednocześnie, czy podejrzany po zamordowaniu Katarzyny J. wysiadł z pociągu w Poznaniu (wcześniej informowaliśmy, że P. wsiadł do pociągu w Warszawie i kupił bilet w pociągu), czy pojechał tym pociągiem dalej, do Berlina.
Wiadomo, że P. przedostał się na Maltę promem z Sycylii. Potwierdziły się zatem wcześniejsze informacje dziennikarza śledczego tvn24.pl, że jednym z krajów, do którego miał uciec P. to Włochy.
Podejrzany o bestialski mord
Do zatrzymania Kajetana P. doszło w środę w stolicy Malty. Mężczyzna jest podejrzany o to, że 3 lutego w bestialski sposób - rozczłonkował ciało - zabił 30-letnię Katarzynę J. Mężczyzna od dwóch tygodni był poszukiwany. 27-latek uciekał między innymi przez Niemcy, Włochy, a przez Maltę chciał najprawdopodobniej przedostać się do Afryki Północnej.
Maciej Duda /b