Skasowane przystanki, tłoczące się autobusy, a wszystko przez małą dziurę w jezdni - informuje na warszawa@tvn.pl internauta. Taka sytuacja trwa już drugi miesiąc. Czy nie dałoby się tego po prostu załatać?
- Na pętli autobusowej Wilanowska zerwana jest nawierzchnia przy studzience. Mała dziura sprawiła, że jeden z peronów został wyłączony z ruchu, przez co autobusy muszą się kłębić na pozostałych peronach. Kłębią się i tłoczą – napisał kierowca autobusu miejskiego na warszawa@tvn.pl. W jego ocenie ta mała dziura utrudnia ruch. A robotników nie widać - podkreśla.
Z kolei pasażerowie nie mogą przez dziurę korzystać z dwóch przystanków: Wilanowska 12 i Wilanowska 18 skąd odjeżdżały autobusy 709, 715, 727, i 739. Zostały przeniesione na inne stanowiska.
Sytuację widać też na filmie, nagranym przez naszego reportera.
Zmiany zaczęły się 4 lipca. W komunikacie ZTM informował, że potrwają "do odwołania".
Czemu tak długo? Rzecznik nie powie
O komentarz poprosiliśmy Zarząd Transportu Miejskiego. Okazuje się, że w tym miejscu trzeba wykonać prace sanitarne.
- ZTM zbiera oferty na wykonanie robót do piątku. To nie jest przetarg, ale zebranie ofert. Gdy wybierzemy najlepszą, prace zostaną zlecone do wykonania. Po ich wykonaniu, Zarząd Remontów i Konserwacji Dróg odtworzy nawierzchnię. Wszystkie roboty mają być wykonane do końca sierpnia - zapewnił Igor Krajnow rzecznik ZTM.
Dopytywaliśmy, czemu niewielka naprawa trwa tyle czasu. - Nie komentuję tego - uciął Krajonow.
Czy w sytuacji krytycznej procedura byłaby analogiczna? - To nie jest sytuacja krytyczna. Wybierzemy najlepszą ofertę i prace zostaną zlecone - dodaje rzecznik.
Tymczasem - prawdopodobnie by nie tracić czasu - zerwano część kostki na jezdni, wokół studzienki.
lata/b//mz
Dziura na pętli Wilanowska