Pomnik smoleński powinien stanąć w Warszawie. Żałuję, że nie wzniesiono go dużo wcześniej - powiedział w "Jeden na jeden" w TVN24 Władysław Kosiniak-Kamysz, lider Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Społeczny komitet budowy pomników smoleńskich zapowiedział w zeszłą środę, że Pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku ma stanąć na obszarze zielonym między placem Piłsudskiego a ulicą Królewską, oraz że rozpoczynają się prace nad nim. Kosiniak-Kamysz powiedział, że żałuje, że pomnika nie wzniesiono "dużo wcześniej". - Nie byłoby paliwa dla osób, które mają złą wolę do nakręcania spirali dzielenia Polski i Polaków - powiedział.
I dodał: - Proszę postawić pomnik jak najszybciej i skończmy temat.
PSL chce powołania fundacji
Według lidera PSL zapowiedzi rozebrania pomnika w przyszłości "to nie jest dobry kierunek". Pytany, kto zawinił temu, że pomnika nadal nie ma, stwierdził, że to "jak zawsze wina dwóch stron".
- Przecież była ta propozycja Pomnika Światła. Jeżeli byłaby determinacja miasta Warszawy, to ten pomnik stanąłby dużo wcześniej - podkreślił. Kosiniak-Kamysz stwierdził jednak, że "nie najważniejsze są pomniki z brązu", dlatego PSL ma swoją inicjatywę.
Poinformował, że we wtorek zwróci się do prezydenta Andrzeja Dudy o objęcie patronatu nad fundacją, "na którą by się składali wszyscy ci, których koledzy i koleżanki zginęli pod Smoleńskiem". Miałaby ona "zachęcać młodych do życia politycznego, udziału w polityce i dyplomacji". - To by był najpiękniejszy, żywy pomnik. Z takiego pomnika ci, którzy zginęli, cieszyliby się najbardziej - podkreślił.
pk/mtom