Legia: potępiamy, ale to sprawa dla organów ścigania

Zdewastowany klub Chmury
Źródło: Mateusz Szmelter, tvnwarszawa.pl

Legia Warszawa potępiła nocny najazd zamaskowanych osób, które zniszczyły klub na Pradze, gdzie bawili się kibice Ajaksu Amsterdam. Dyrektor Legii ds. mediów i PR Seweryn Dmowski podkreślił, że decyzja w sprawie ewentualnych zakazów stadionowych za udział w tym incydencie należy do sądu.

- Potępiamy wszelkie przejawy przemocy, ale wydarzenia, które mają miejsce poza stadionem to sprawa dla policji, prokuratury i sądów. My jako klub sportowy nie mamy żadnych możliwości identyfikacji osób, które dopuszczają się takich rzeczy poza stadionem – powiedział PAP Dmowski.

"Zakaz stadionowy to kwestia sądu"

Dodał, że wobec uczestników środowych wydarzeń nie należy spodziewać się zakazów stadionowych ze strony klubu.

- My możemy wydać taki zakaz wobec osoby, która zakłóca porządek na terenie naszego obiektu i maksymalnie wynosi on dwa lata. Jeżeli jednak sąd uzna, że napastnicy w jakiś sposób związani byli z naszym klubem, może nałożyć na nich zakaz stadionowy w maksymalnym wymiarze sześciu lat. To jednak pozostaje w gestii sądu – podkreślił Dmowski.

W środę wieczorem kilkanaście zamaskowanych osób obrzuciło kamieniami i butelkami klub na Pradze, w którym bawili się holenderscy kibice Ajaksu Amsterdam oraz hostel, w którym mieszkali. Przyjechali do Warszawy w związku z czwartkowym spotkaniem z Legią w 1/16 finału Ligi Europejskiej. Nikt nie został poszkodowany, ale są straty materialne w lokalu.

Sprawę wyjaśnia policja.

CZYTAJ WIĘCEJ O CAŁYM WYDARZENIU:

Zniszczony klub

PAP/kw/b

Czytaj także: