Legia w pierwszej połowie miała dużo szczęścia do decyzji sędziego Pawła Gila. Przy samobójczym golu Pawła Oleksego na metrowym spalonym był dośrodkowujący Nemanja Nikolić, ale arbiter tego nie zauważył.
Fatalna I połowa sędziego
Tuż przed przerwą Adam Hlousek uderzył łokciem w twarz Kamila Mazka. Raczej przypadkowo, więc można się zastanawiać, czy powinna być czerwona kartka, czy tylko żółta. Arbiter na pewno powinien jednak podyktować karnego dla gości, bo wszystko działo się w "szesnastce". Gil kazał grać dalej. Wcześniej poprzeczkę Ruchu pięknym uderzeniem z dystansu obił Ondrej Duda, który wreszcie znów rozgrywał bardzo dobre zawody. Tuż po przerwie świetnie zagrał do Nikolicia, który minął Matusa Putnocky'ego, ale piłkę po jego strzale na linii bramkowej zatrzymał Martin Konczkowski.
Podwyższyli tuż po przerwie
Chwilę później było już jednak 2:0. Dośrodkowaną z rożnego futbolówkę głową przedłużył Tomasz Jodłowiec i Hlousek z najbliższej odległości umieścił ją w siatce.
Legia pewnie kontrolowała dalszą grę, nie pozwalała gościom na wiele i dzięki temu przeskoczyła w tabeli Piasta. Gliwiczanie tracą do niej teraz dwa punkty.
iwan