Zielona wstęga brzozowego zagajnika i metalowe siatki wypełnione kamieniami z odzysku (między innymi kostki granitowej z chodników przed Salą Kongresową). Wszystko to przeplatające się w sposób podobny do spirali DNA - tak będzie wyglądał pas zieleni na osi ulicy Emilii Plater.
- Dzięki temu układ staje się bardziej dynamiczny, przestrzenny, a brzozy o różnorodnych kształtach przywodzą na myśl mazowiecki krajobraz – tłumaczą projekt urzędnicy z ratusza.
Od 50 do 100 cm
Jego autorzy z pracowni RS AK Architektura Krajobrazu zadbali o to, żeby łańcuch nie przysłaniał widoczności. W najwyższym miejscu będzie sięgał 100 cm, w najniższym 50 cm. Łańcuch ma spełniać jeszcze jedną ważną rolę. Stanowi barierę dla osób przekraczających jezdnię w miejscach niedozwolonych.
Roślinność została dobrana tak, żeby mogła rozwijać się w warunkach miejskich. Podłoże z kruszywa o dużej przepuszczalności ma odprowadzać wodę deszczową w głąb ziemi zamiast do kanalizacji burzowej. Takie rozwiązanie posłuży nie tylko nawodnieniu roślin, ale ma też poprawiać cyrkulację wody w środowisku miejskim.
DNA z taboretami
Projektanci zadbali również o wygodę przechodniów. Przy przejściach dla pieszych łańcuch urozmaicą ławki i taborety, znajdzie się również miejsce na kosze na śmieci.
Projekt ma zostać zrealizowany w drugiej połowie września, już po zakończeniu prac drogowych, które trwają w tej chwili. Po ich zakończeniu kierowcy będą mieli do dyspozycji po dwa pasy dla samochodów, buspas i pas rowerowy o szerokości 1,5 m. Przed wejściem do Sali Kongresowej pojawią się stacje do ładowania samochodów elektrycznych.
Łańcuch DNA na Emilii Plater
Andrzej Rejnsonroody
Źródło zdjęcia głównego: | radio RMF