"Z przyczyn technicznych do odwołania zamknięte zostało przejście łącznikiem z linii M1 do M2 na stacji Metro Świętokrzyska" – poinformował jeszcze w poniedziałek Zarząd Transportu Miejskiego.
"Nie ma tłoku"
Działały tylko i wyłącznie schody ruchome prowadzące z drugiej nitki na pierwszą. Pozostałe dwa ciągi były wyłączone. - Nie ma dużego tłoku w łączniku. Za to pasażerowie próbują przedostać się z peronu pierwszej na drugą windą. Tworzy się do niej kolejka, część osób rezygnuje i kieruje się na schody prowadzące na antresolę - relacjonował po godzinie 7 Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl.
Jak tłumaczyła rzeczniczka Metra Warszawskiego Anna Bartoń, jeden ciąg miał zostać naprawiony w środę, a drugi z awarią zębatki za około dwa tygodnie.
Sytuacja się jednak zmieniła. Po godzinie 9 jeden z zepsutych ciągów naprawiono. To oznacza, że można przemieszać się łącznikiem już w obu kierunkach. Jednym ciągiem ruchomych schodów w górę, drugim w dół. Nadal nie można jednak korzystać z trzeciego. - Jest przy nim ekipa, która prowadzi naprawę - powiedział około godziny 10 Mateusz Szmelter, reporter tvnwarszawa.pl.
- Z całą pewnością stan techniczny tych schodów ruchomych jest obniżony i gorszy, co wiąże się między innymi z tym, że pasażerowie awaryjnie zatrzymują ich bieg – tłumaczyła we wtorek rano Bartoń.
Co z tym łącznikiem?
O problemie z łącznikiem pisaliśmy nie raz. Większość przesiadających się wybiera drogę na skróty, a przejście na poziomie peronów jest bardzo wąskie. Powoduje to, że pasażerowie w godzinach szczytu muszą znacznie zwolnić i tłoczyć się w przejściu.
W dodatku schody ruchome często nie działają. Zdaniem urzędników w większości przypadków winni tego są sami pasażerowie. Z informacji Metra Warszawskiego wynika, że schody są zatrzymywane przyciskiem "stop" nawet kilkadziesiąt razy dziennie. Anna Bartoń podkreśla, że Metro Warszawskie współpracuje z policją. - Otrzymaliśmy dodatkowy patrol pilnujący, by szczególnie w godzinach szczytu schody nie były zatrzymywane. Są też już osoby ukarane mandatami - mówi rzeczniczka.
W ostatnim czasie władze miasta doszły też do wniosku, że łącznik jest za wąski i może zagrażać bezpieczeństwu tłoczących się podróżnych. Musiało jednak minąć kilka lat od jego budowy, by urzędnicy rozpoczęli poszukiwania wyjścia z tej sytuacji.
Konstrukcja łącznika nie pozwala jednak na wiele. Zdaniem niektórych łącznik w obecnym kształcie nie powinien on w ogóle powstawać.
Awaria schodów w łączniku
ran/r