W ostatnich kolejkach ekstraklasy Legia nie imponowała formą i traciła punkty (remisy z Wisłą Kraków oraz Koroną Kielce, minimalna wygrana z Cracovią 2:1). W meczu z Pogonią mistrzowie Polski nie mogli sobie pozwolić na potknięcie, bo w takim przypadku Lech Poznań, Jagiellonia Białystok i Lechia Gdańsk zaczęłyby już wyraźnie odjeżdżać w tabeli.
Brak zimnej krwi
W pierwszej połowie szczecinianie nie ustępowali faworyzowanym rywalom. Stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji, ale brakowało im zimnej krwi pod bramką przeciwnika.
Blisko gola dla Legii był Vadis Odjidja-Ofoe, który z bliskiej odległości nie potrafił skierować piłki do bramki. W dogodnej sytuacji chybił też Miroslav Radović. Generalnie warszawianie nie imponowali.
Belg dał sygnał
W przerwie spotkania musiało dojść do męskiej rozmowy w szatni mistrzów Polski, bo goście wyszli na drugą część gry wyjątkowo zmobilizowani. Z największym animuszem ruszył na bramkę Portowców Odjidja-Ofoe, który przebiegł z piłką wzdłuż pola karnego rywali, odegrał do nadbiegającego Dominika Nagy'ego, a Węgier płaskim strzałem pokonał Jakuba Słowika.
Legia mogła podwyższyć wynik po rzucie karnym, podyktowanym po faulu Dawida Niepsuja na Nagym. Do ustawionej na jedenastym metrze piłki podszedł Radović. Serb ruszył, ale wyraźnie zatrzymał się tuż przed strzałem. Mimo, że trafił do siatki, sędzia Szymon Marciniak gola nie uznał i pokazał egzekutorowi żółtą kartkę.
Radović i legioniści byli w szoku. Otrząsnęli się jednak i osiem minut później dopięli swego. Najpierw Jarosław Fojut wyleciał z boiska za faul na Radoviciu. Rzut wolny na raty, ale skutecznie, wykonał Thibault Moulin. Legi do końca kontrolowała już wydarzenia na boisku.
Po ograniu Pogoni podopieczni trenera Jacka Magiery awansowali na trzecie miejsce w tabeli ekstraklasy. O jeden punkt wyprzedza ich Lech i Jagiellonia.
Pogoń Szczecin - Legia Warszawa 0:2 (0:0)
Bramki: Dominik Nagy (49), Thibault Moulin (68).
W ubiegłym tygodniu Arka Gdynia wygrała Puchar Polski. Czytaj więcej na ten temat: