Wyrządzenie szkody w mieniu Skarbu Państwa na ponad 33 miliony zł. zarzucają mec. Krzysztofowi Wąsowskiemu prokuratorzy z Zabrza. Adwokat jeszcze do niedawna był rzecznikiem dyscyplinarnym Okręgowej Rady Adwokackiej. Kilka dni temu podał się do dymisji.
Oficjalne jej powody opisał w oświadczeniu:
"Nie mogę przejść obojętnie wobec licznych głosów Koleżanek i Kolegów, domagających się poddania weryfikacji wyborczej władz wyłonionych na ostatnim walnym zgromadzeniu naszej Izby" – napisał.
Nieoficjalnie powodem może być jednak zapowiedź szefa Naczelnej Rady Adwokackiej, który po serii informacji dotyczących reprywatyzacji postanowił sprawdzić którzy adwokaci mają postawione zarzuty karne.
Szkody na 33 mln zł
Okazało się, że jednym z nich jest sam rzecznik dyscyplinarny warszawskich adwokatów - Krzysztof Wąsowski. Prokuratorzy oskarżają go m.in. o wyrządzenie szkody w majątku Skarbu Państwa na ponad 33 miliony złotych. - Zaniechał swoich obowiązków, nie dopełnił ich przy weryfikowaniu nieruchomości jakie były przyznawane Kościołowi – wyjaśnia prok. Joanna Smorczewska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. Chodzi m.in. o działki w Zabrzu liczące około 44 hektary i – według strony kościelnej – warte około 6,5 mln zł. Zdaniem śledczych, mec. Wąsowski jako wiceprzewodniczący komisji majątkowej powinien ustalić, że jej wartość w rzeczywistości była prawie 6-krotnie wyższa.
Sprawa nie jest nowa. Akt oskarżenia m.in. przeciwko Wąsowskiemu został wysłany do Sądu Okręgowego w Krakowie już w 2011 roku. Co na to środowisko adwokackie?
Koledzy nie wiedzieli
- Oczywiście w momencie kiedy mecenas Wąsowski zdecydował się na kandydowanie na rzecznika dyscyplinarnego powinien ujawnić, że toczy się przeciwko niemu postępowanie sądowe. Ja na przykład o tym fakcie nie wiedziałem – przyznaje dziś adwokat prof. Piotr Kruszyński, dyrektor Ośrodka Badawczego Adwokatury. - Być może ktoś wiedział, ale na pewno znakomita większość nie miała o tym wiedzy – skomentował mec. Jacek Trela, wiceprezes Naczelnej Rady Adwokackiej. – Ja też nie wiedziałem – dodał.
Sam mecenas Wąsowski twierdzi, że informacji o zarzutach nie ukrywał. - Uznałem, że w adwokaturze liczy się zasada domniemania niewinności. Jeżeli ktoś nie jest ukarany jakimkolwiek wyrokiem, to nie stanowi to żadnej przeszkody w kandydowaniu – twierdzi sam zainteresowany.
Adwokaci podkreślają, że takie sytuacje obarczają nie tylko konkretną osobę, ale rzutują na całe środowisko. Przyznają też, że osoba z zarzutami (jaką jest mec. Wąsowski) nie powinna kandydować na funkcję w samorządach prawniczych. - Teraz pewnie uważam to za błąd – powiedział Wąsowski w rozmowie z reporterem TVN24.
Warszawska Okręgowa Rada Adwokacka po całym dniu próśb reportera o kontakt, późnym wieczorem zapowiedziała tylko, że będzie wyjaśniać sprawę.
Łukasz Frątczak
Krzysztof Wąsowski zgodził się na publikację nazwiska i wizerunku.