Do zatrzymania księdza Grzegorza K. doszło w poniedziałek. Jak poinformował na antenie TVN24 Andrzej Orłowski z Prokuratury Rejonowej w Wołominie, istniało podejrzenie, że ksiądz może opuścić teren Polski. - Księdzu będzie postawiony zarzut zgwałcenia małoletniego poniżej lat 15. Grozi za to do 12 lat więzienia - powiedział Andrzej Orłowski.
Jak dodał, policja ustaliła miejsce, gdzie ksiądz może przebywać na podstawie czynności operacyjnych. - Nie mieliśmy adresu, gdzie może przebywać - powiedział Orłowski. - Mieliśmy podejrzenie, że może opuścić teren kraju, więc prokurator zdecydował się na zatrzymanie - dodał.Ksiądz Grzegorz K. nie odpowiadał jeszcze na pytania śledczych. - Będzie przesłuchany prawdopodobnie w dniu jutrzejszym - poinformował Orłowski.
Ksiądz molestował ministranta
Śledztwo prokuratury
Wołomińska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie m.in. obcowania płciowego z małoletnim, dopuszczania się wobec niego tzw. innych czynności seksualnych oraz prezentowania małoletniemu treści pornograficznych. Do czynów tych miało dochodzić w sposób ciągły od 1 stycznia 2000 r. do 7 stycznia 2003 r. w Radzyminie i w Otwocku Wielkim.Śledztwo wszczęto w związku ze złożeniem przez pokrzywdzonego pisemnego zawiadomienia o przestępstwie. Wpłynęło ono do Prokuratury Rejonowej w Wołominie w październiku 2013 r. Jak wynika z zawiadomienia i przesłuchania pokrzywdzonego, sprawa dotyczy zasadniczo czynów, które ks. Grzegorz K. miał popełnić w czasie, gdy był proboszczem parafii rzymskokatolickiej w Otwocku Wielkim. Do pierwszych czynów miało też dochodzić, gdy był wikariuszem w Radzyminie.
Już wcześniej był skazany
Ks. Grzegorz K. został już prawomocnie skazany na rok więzienia w zawieszeniu na cztery lata za czyny o charakterze pedofilskim wobec ministranta w Otwocku w 2001 r.Oskarżenie w tej sprawie dotyczyło "innej czynności seksualnej" z osobą poniżej 15. roku życia (za co grozi nawet do 12 lat więzienia). W marcu 2013 r. Sąd Rejonowy w Otwocku skazał księdza. Grzegorz K. wciąż pełnił jednak funkcję proboszcza parafii na warszawskim Tarchominie. Udzielał sakramentów, spowiadał, odprawiał mszę, w tym cotygodniową przeznaczoną dla dzieci. Pod swoją opieką miał również ministrantów. Ze swojej funkcji został odwołany dopiero po materiale "Czarno na białym", we wrześniu 2013 r. W styczniu 2014 roku Sąd Okręgowy Warszawa-Praga utrzymał w mocy wcześniejszy wyrok. Okazało się też, że ofiar księdza K. mogło być więcej, a kolejne śledztwo w tej sprawie wszczęła prokuratura w Wołominie. Reporterowi "Czarno na białym" udało się dotrzeć do świadków, a ich zeznania rzucają nowe światło na sprawę ks. Grzegorza K.
tvn24.pl/r
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl