Ciężki sprzęt wjechał na teren tuż obok Reduty Ordona. - Tam mogły znajdować się ludzkie szczątki! - alarmują społecznicy. Stołeczny konserwator zabytków uspokaja, że prace toczą się pod jego nadzorem i kierownik robót mógł ściągnąć koparkę. Wcześniejsze badania nie wykazały, że na działce znajduje się coś cennego.
Chodzi o teren przy ul. Na Bateryjce. Jak ustalono kilka lat temu, przynajmniej na jego części znajdowała się Reduta Ordona, gdzie w czasie powstania listopadowego w 1831 roku toczyły się zacięte walki. Historyczne wydarzenia upamiętnia tablica.
"Mogły dojść do profanacji"
Przed kilkoma dniami tuż przy niej zjawił się ciężki sprzęt.
"Na działce gruntu sąsiadującej ze społecznym pomnikiem przy ul. Na Bateryjce oraz graniczącej z terenem Tremonu, gdzie archeolodzy prowadzili profesjonalne wykopaliska wydobywając 120 szczątków żołnierzy i tysiące wojskowych artefaktów - doszło w dn. 11 marca 2015 r. do profanacji" – alarmuje Stowarzyszenie Reduta Ordona. Według relacji jego członków, robotnicy rozkopali teren koparką i usypali długą na kilkanaście metrów górę ziemi. Padają też oskarżenia, że mogło dojść do profanacji ludzkich szczątków.
"Ponieważ dosłownie obok - za płotem archeolodzy wydobywali szczątki żołnierzy jest pewne, iż w usypanej pryzmie ziemi, której "domorosły inwestor" nie przebadał, co na własne oczy stwierdzili społecznicy, mogły znajdować się ludzkie szczątki" – twierdzą przedstawiciele stowarzyszenia.
"Przedwojenna zabudowa"
Przedstawicielka biura stołecznego konserwatora zabytków zapewnia, że za jego zgodą na terenie toczą się badania archeologiczne, w których bierze udział Stowarzyszenie Naukowe Archeologów Polskich. A zanim pojawiła się tam koparka, przeprowadzono szczegółowe badania gruntu. Wynikało z nich, że teren na którym mogły znajdować się ślady bitwy, przykryty jest warstwą ziemi wymieszanej z gruzem i śmieciami. Nie znaleziono zabytków związanych z Redutą Ordona.
- Archeolodzy do tej pory odsłonili jedynie pozostałości nieistniejącej obecnie przedwojennej zabudowy – ściany piwnic oraz pomieszczenia wypełnione gruzem – tłumaczy nam Katarzyna Miłko z biura konserwatora.
Program badań dopuszczał, że "warstwa śmietnikowo-gruzowa" zostanie usunięta mechanicznie, czyli przy pomocy koparki, która tak oburzyła społeczników. - Kierownik badań miał więc możliwość podjęcia decyzji o zastosowaniu takiej metody eksploracji na początkowym etapie badań, przy czym podczas usuwania śmietnika z terenu działki byli obecni archeolodzy – relacjonuje Miłko.
Chcą postawić tam blok
Aktualnie teren, gdzie toczą się badania archeologiczne jest otoczony blaszanym płotem. Dlaczego? Z tym pytaniem zwróciliśmy się do inwestora – Dynamic Development.
– Teren został ogrodzony dlatego, że w okolicy kręcą się niepowołane osoby. Nie możemy sobie pozwolić na jakiś wypadek – tłumaczy Wojciech Musiał, prezes firmy. – Tam nadal trwają badania. Wszystko, co robimy, odbywa się zgodnie z procedurami i uzgodnieniami – zapewnia. Niebawem ma tam stanąć blok wielorodzinny. - Prace chcemy rozpocząć po uzyskaniu pozwolenia na budowę. Myślę, że stanie się to najwcześniej jesienią tego roku – zaznacza Musiał.
Poległo kilkuset żołnierzy
Teren, na którym aktualnie trwają prace, znajduje się w sąsiedztwie miejsca, gdzie badacze z Państwowego Muzeum Archeologicznego odkryli m.in. relikty fosy, podstawy wału oraz system wilczych dołów interpretowane jako pozostałości Reduty Ordona.
Obrona Reduty Ordona miała miejsce podczas powstania listopadowego w 1831 roku. Trwała prawdopodobnie ok. półtorej godziny. Fortyfikacji broniło 6 dział, a załoga liczyła ok. 200 żołnierzy. Dowodzonych przez majora Ignacego Dobrzelewskiego. W wyniku walk poległo wówczas kilkuset polskich i rosyjskich żołnierzy.
ZOBACZ, CO ZNALEZIONO NA ULICY PRZY BATERYJCE W 2011 ROKU:
ran/b