Po czteroletnim zamieszaniu bazarek "Na Dołku" oficjalnie przenosi się w miejsce zlikwidowanej pętli autobusowej. Przeciwnicy tej lokalizacji jednak nie odpuszczają - zapowiadają, że o sprawie na bieżąco informują prokuraturę.
- Mam informację od dyrektor Biura Mienia w ratuszu, że umowa na dzierżawę terenu została podpisana - potwierdza nam Robert Kempa, burmistrz Ursynowa. A Małgorzata Siarkiewicz, nowa szefowa stowarzyszenia tamtejszych kupców (zastąpiła radnego Piotra Karczewskiego) zapewnia nas, że stragany z Braci Wagów znikną do 11 marca. Nie podaje jednak daty, kiedy w targowisko na Benedykta Polaka ruszy.
- 17 marca stragany co prawda staną na pętli, ale będziemy działać w trybie weekendowym. Nie mamy jeszcze pozwolenia na budowę, pawilonów oraz innych dokumentów, do załatwienia których potrzebna była decyzja o dzierżawie – wyjaśnia Siarkiewicz. - Natomiast są wśród nas ludzie, którzy nie mogą sobie pozwolić na przerwę w pracy, bo nie będą mieli za co żyć, dlatego będziemy działać weekendowo.
20 pawilonów na pętli
Teren będzie odgrodzony siatką, a stoiska od najbliższego bloku będzie dzieliło 50 metrów. Na targowisko wejdziemy z trzech stron: Płaskowickiej, alei KEN oraz Benedykta Polaka.
Szefowa stowarzyszenia kupców zapewnia, że po uzyskaniu wszelkich niezbędnych dokumentów, wybudowanych zostanie 20 nowoczesnych pawilonów: o powierzchni 15 lub 30 metrów kwadratowych. - Będą z przeszkleniem przedniej witryny, są bardzo ładne - ocenia.
Ponadto, stowarzyszenie stara się o teren wzdłuż alei KEN, który należy do Zarządu Dróg Miejskich.Tam docelowo mają się przenieść handlarze weekendowi, którzy nie wynajmują pawilonów.
Pytana o parking dla klientów, Małgorzata Siarkiewicz odpowiada, że nie ma go w planach. Deklaruje jednocześnie, że handlujący "nie będą zabierać" miejsc parkingowych mieszkańcom. - Planujemy takie ustawienie namiotów, żeby samochody stały przy kupcach. Chcemy uniknąć konfliktów z mieszkańcami – zapewnia.
Uzupełnią doniesienie do prokuratury
Przenosinami targowiska na pętlę nieustannie oburzeni są aktywiści. - W tej sprawie możemy mieć do czynienia z bezprecedensowym nadużyciem władzy przez dzielnicowy i miejski ratusz. Obecna koalicja całkowicie się skompromitowała i etykieta korupcji politycznej od dziś będzie na trwale im towarzyszyć – komentuje Piotr Skubiszewski, prezes stowarzyszenia Otwarty Ursynów.
Zapewnia przy tym, że po weekendzie zostanie uzupełnione złożone już zawiadomienie do prokuratury. - Została przecież postawiona kropka nad "i", zmaterializowały się nasze wcześniejsze przypuszczenia. Podpisanie umowy może być kluczową okolicznością. Dodatkowo uzupełnimy zawiadomienie dotyczące blokowania budowy obwodnicy, gdyż interes publiczny mógł zostać narażony na poważną szkodę – ocenia Skubiszewski.
Burmistrz Ursynowa odpowiada, że śledztwa się nie boi. Podtrzymuje, że procedury zostały przeprowadzone zgodnie z prawem. - Banda kolesi, która zachowuje się jak Misiewicz w Bełchatowie, zarzuca mi korupcję polityczną? Żenujące - oburza się Kempa.
I dodaje, że umowa została zmodyfikowana o punkty dotyczące czystości. - Będziemy więc rozliczać kupców - zapewnia.
Nie można budować obwodnicy
Przypomnijmy, przed oddaniem pętli długo opierał się Zarząd Transportu Miejskiego, ale pod koniec lipca ubiegłego roku ogłosił konkurs na dzierżawę. Nie został on jednak rozstrzygnięty z "przyczyn proceduralnych". Mimo to, ratusz rozpoczął procedurę "wygaszenia stałego zarządu", co w praktyce oznaczało przejęcie terenu.
Krótko potem ogłoszono drugi konkurs na targowisko w tym miejscu. Wygrało go stowarzyszenie, na czele którego stał Piotr Karczewski. To samo, które zarządza bazarem "Na Dołku". Karczewski zadeklarował kilkanaście dni temu, że po przenosinach bazaru na pętle, zrezygnuje z kierowania stowarzyszeniem. Tak też się stało.
Stary bazarek blokuje budowę Południowej Obwodnicy Warszawy w tym miejscu.
Zobacz też:
kz/b
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter, tvnwarszawa.pl