"Kończy się epoka żywych symboli, dowódców Powstania Warszawskiego"

[object Object]
"Dobry i wierny"TVN24
wideo 2/5

Generał Zbigniew Ścibor-Rylski spoczął w rodzinnym grobie na Cmentarzu Powązkowskim. W czasie nabożeństwa żałobnego w kościele świętego Karola Boromeusza na Starych Powązkach, generała żegnali bliscy, przyjaciele oraz przedstawiciele władz państwowych i władz Warszawy.

Generał zmarł w ubiegły piątek, 3 sierpnia. Miał 101 lat. Był bohaterem wojennym, uczestnikiem Powstania Warszawskiego, współzałożycielem i prezesem Związku Powstańców Warszawskich.

W grobie rodzinnym generała pochowana jest jego żona Zofia Rapp-Kochańska, ps. Marie Springer, wywiadowczyni Komendy Głównej Armii Krajowej.

Msza w kościele na Starych Powązkach rozpoczęła się o godzinie 13. W uroczystościach pogrzebowych udział wzięli: szef gabinetu politycznego premiera Marek Suski, wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, były prezydent Bronisław Komorowski, szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, przewodnicząca Rady Warszawy Ewa Malinowska-Grupińska, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski oraz gen. Wiesław Grudziński. Zmarłego żegnają także przyjaciele, m.in. Waldemar Strzałkowski, a także weterani, m.in. prezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Leszek Żukowski.

"Dobry i wierny"

- Te dwa słowa: dobry i wierny najpełniej opisują życie i dokonania świętej pamięci generała. Generał Ścibor-Rylski był człowiekiem dobrym, lubianym i szanowanym. Nie tylko przez najbliższą rodzinę, towarzyszy broni z Armii Krajowej i z Powstania Warszawskiego - podkreślił w homilii biskup polowy Wojska Polskiego generał brygady Józef Guzdek.

- Jest wiele świadectw, że nigdy nie wynosił się ponad innych, był otwarty na spotkania ze wszystkimi. Sympatię i uznanie zyskał także w oczach wielu młodych ludzi - mówił biskup, przypominając też, że weteran wytrwale przybliżał im wydarzenia z 1939 roku, czasu okupacji niemieckiej i Powstania Warszawskiego.

- Wierność - to drugie słowo, które w sposób niezwykle trafny opisuje życie i dokonania zmarłego generał - kontynuował bp Guzdek, przypominając o poświęceniu z jakim Ścibor-Rylski walczył dla Polski w latach II wojny światowej. - Egzamin z wierności zdał z wyróżnieniem - ocenił duchowny.

Bp Guzdek wspominał również zaangażowanie społeczne gen. Ścibor-Rylskiego, dzięki któremu w 1989 roku powstał Związek Powstańców Warszawskich. Był pierwszym prezesem związku. Gen. Ścibor-Rylski przyczynił się również do powstania Muzeum Powstania Warszawskiego i - jak mówił biskup - niemal do końca życia uczestniczył w corocznych obchodach wybuchu Powstania Warszawskiego.

- Dobry i wierny "Motyl" odfrunął do nieba - podsumował bp Guzdek.

List prezydenta

Podczas nabożeństwa w kościele świętego Karola Boromeusza odczytany został list od prezydenta Andrzeja Dudy.

"My, współcześni Polacy późniejszych pokoleń, mieliśmy szczęście, iż dane nam było jeszcze spotkać niektórych z nich. Generał Ścibor-Rylski doskonale rozumiał, że nic nie zastąpi tego żywego przekazu tradycji i niepodległościowego etosu. Aż po ostatnie lata pozostawał aktywny w środowisku kombatanckim i docierał do młodych rodaków z przesłaniem życia własnego i całej swojej generacji. Zapamiętamy go jako człowieka do końca niestrudzenie niosącego depozyt generacyjnych przeżyć" - napisał prezydent.

"Jeśli tylko mógł - pomagał"

Podczas nabożeństwa generała Ścibora-Rylskiego wspominała wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich Halina Jędrzejewska "Sławka", która latem 1944 roku jako sanitariuszka "Sławka" ratowała rannych żołnierzy m.in. na Woli i Starym Mieście.

- Był żołnierzem o wielkiej odwadze, a cechę tę przejawiał nie tylko w czasach okupacji, ale także w trudnym okresie powojennym. "Motyl" miał cechę niezbyt często spotykaną - kochał ludzi, było to widoczne nie tylko w czasie powstania, kiedy starał się chronić żołnierzy przed niepotrzebnym ryzykiem. W okresie powojennym zdarzało się, że zupełnie obcy ludzie zwracali się do niego z prośba o pomoc. Jeśli tylko mógł - pomagał - wspominała Jędrzejewska.

- "Motyl" kochał młodzież, miał do niej ciepły, serdeczny stosunek. Wielokrotnie mówił nam, że o młodzież trzeba dbać, pomagać, wspierać jak tylko jest to możliwe, dbać o jej rozwój. Młodzi ludzie darzyli naszego generała ogromnym szacunkiem i sympatią, serdecznością. Nasz "Motyl" był człowiekiem niezwykłym - przebaczał, nawet wtedy, kiedy sprawcy kłopotów i przykrości nie zasługiwali na wybaczenie. Taki był "Motyl" - mówiła wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich.

"Był orędownikiem pokoju społecznego"

Jak przypomniała prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, gen. Ścibor-Rylski "był dumny z tego, że Polska jest krajem demokratycznym i był orędownikiem pokoju społecznego, przeciwnikiem niestosownych zachowań podczas rocznic wybuchu Powstania Warszawskiego na Powązkach i w innych miejscach". - Ci, którzy towarzyszyli (mu) w czasie tych uroczystości, pamiętają jak upomniał - zdenerwowany - skandujących na Kopcu Powstania w roku 2012 - dodała.

Prezydent Warszawy nawiązała również do oskarżeń wobec gen. Ścibor-Rylskiego, któremu Instytut Pamięci Narodowej zarzucił, że w oświadczeniu lustracyjnym z 2007 roku zataił związki ze służbami PRL.

- IPN nagle sobie przypomniał, w 2012 roku o generale. Gwoli prawdy, to trzeba powiedzieć, po prostu do końca życia procesu nie dokończono, a nawet w marcu 2018, zaczęto go kontynuować po zawieszeniu - mówiła Gronkiewicz-Waltz.

Jak oceniła, generał Ścibor-Rylski "z ogromną godnością to wszystko znosił, mimo, że zamiast wdzięczności za jego czyny podczas II wojny światowej i powstania, musiał znosić te upokorzenia".

- Na szczęście autorytet generała był w środowisku powstańców nie do ruszenia i nie do podważenia. Nic dziwnego, ponieważ dbał o pamięć o powstaniu zarówno przed 1989 rokiem, jak i później - powiedziała i dodała, że generał "po prostu cały czas był powstańcem".

- Jego los jest też świadkiem meandrów polskiej historii. Będzie nam go brakowało z wielu powodów. Jego dziedzictwo to odwaga i dzielność, ale i wielka mądrość, którą wyciągnął z tych doświadczeń - oceniła Gronkiewicz-Waltz.

Prezydent Warszawy zwróciła także uwagę na symboliczną - w jej ocenie - datę śmierci generała. - Mógł przecież umrzeć 1 sierpnia, ale on nie chciał zasłaniać swoją osobą - był zawsze pokorny i skromny. Nie chciał zasłaniać sobą tych uroczystości, które zawsze z nami obchodził - wybuchu Powstania Warszawskiego, 1 sierpnia. Ale odszedł 3 sierpnia - w czasie tych 63 dni i na początku naszych uroczystości - powiedziała.

Pogrzeb generała Ścibora-RylskiegoPAP / Jacek Turczyk

"Kończy się pewna epoka"

- Kiedy 3 sierpnia lotem błyskawicy obiegła Warszawę i Polskę ta smutna wieść o odejściu na wieczną wartę generała, kończyły się właśnie uroczystości rocznicowe (zdobycia - red.) Nordwache. Tego wielkiego triumfu pierwszych dni Powstania Warszawskiego. Zdobycia posterunku żandarmerii niemieckiej. Wtedy uświadomiliśmy sobie, że wraz ze śmiercią pana generała w dużej mierze kończy się pewna epoka. Pamiętajmy, że pan generał, to jeden z ostatnich oficerów Powstania Warszawskiego. To człowiek, który w bój o wolność Warszawy i Polski poszedł jako porucznik, ale już 28 sierpnia był awansowany do stopnia kapitana, a na koniec walk powstańczych do stopnia majora - wspominał Jan Józef Kasprzyk, szef Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.

- Odszedł jeden z oficerów, a więc dowódców i przywódców powstańczej Warszawy. I w tym wymiarze można powiedzieć, że wraz z jego śmiercią kończy się epoka żywych symboli, dowódców Powstania Warszawskiego. Chcemy panu podziękować generale, że mogliśmy żyć przy tobie i wzrastać w blasku twojej powstańczej legendy - mówił Kasprzyk.

Wyraził także wdzięczność za przesłania, które gen. Ścibor-Rylski przekazywał co roku przed kolejnymi rocznicami wybuchu walk powstańczych. - Jednym z elementów tego testamentu były słowa: "służcie niepodległej Polsce". Wierzymy, panie generale, i zobowiązujemy się ten testament wypełnić. Niech polska ziemia przytuli cię tak mocno, jak ją ukochałeś. Cześć twojej pamięci - zakończył.

"Dobrze zasłużył się ojczyźnie"

Podczas uroczystości na Cmentarzu Powązkowskim głos zabrał też były prezydent Bronisław Komorowski.

Gen. Ścibor-Rylski - jak mówił Komorowski - był człowiekiem spełnionym. - Jako obywatel Polski, żołnierz Armii Krajowej, spełniony jako człowiek, który zawsze służył, gdy trzeba - to z karabinem w ręku, a gdy trzeba i można było swoim wysiłkiem - na rzecz pracy społecznej, na rzecz organizowania zbiorowej pamięci, budowania wspólnoty także wokół tradycji Powstania Warszawskiego, tradycji Armii Krajowej i tradycji wolnej Polski - mówił były prezydent.

- Żegnam pana generała jako symbol pokolenia żołnierzy Armii Krajowej, pokolenia tragicznie doświadczonego, ale które przetrwało i przeniosło marzenia o wolnej i dobrej Polsce następnym polskim pokoleniom - podkreślił Komorowski.

Przypominając o trudnym losie żołnierzy Armii Krajowej w okresie władzy komunistycznej były prezydent odniósł się również do postępowania lustracyjnego dotyczącego Ścibora-Rylskiego, prowadzonego przez IPN. - Pomimo wielkich zasług osobistych, i takich właśnie pokoleniowych, gen. Ścibora-Rylskiego również dotknęła jakaś doza zachowań, które gdzieś łączyły w sobie bezwzględność polityków, bezduszność urzędników i próbę - na zasadzie dokładności aptekarza - mierzenia zasług wobec ojczyzny i słabości ludzkich - powiedział Komorowski.

- Tak jakby można było w obliczu wielkiego, długiego, ciekawego i służącego Polsce życia wystawić jakąkolwiek cenzurkę po tylu latach, po 101 latach - powiedział Komorowski. - Generał Ścibor-Rylski swoim długim życiem dobrze zasłużył się ojczyźnie - podsumował.

Studia przerwała wojna

Zbigniew Ścibor-Rylski urodził się w 1917 roku we wsi Browki na Kresach.

Rok po wybuchu rewolucji październikowej, w 1918 r. wraz z rodziną wyjechał do Białej Cerkwi, a następnie do Kijowa. Po zdobyciu Kijowa przez wojska polskie pod dowództwem mjr. Edwarda Śmigłego-Rydza, w 1920 r. rodzina powróciła do Polski.

Zamieszkali na Lubelszczyźnie, początkowo w Studziankach, następnie w Zwierzyńcu nad Wieprzem koło Zamościa, gdzie ojciec, Oskar Ścibor-Rylski otrzymał posadę u hr. Maurycego Klemensa Zamoyskiego w Ordynacji Zamojskiej.

W 1935 r. Maria Rylska z córkami i synem przeniosła się do Kalisza. Tam w 1937 roku zdał egzamin dojrzałości.

W tym samym roku dostał się do Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Grupie Technicznej w Warszawie. Ukończenie studiów i promocję na stopień podporucznika służby stałej uniemożliwił mu wybuch II wojny światowej - czytamy w biogramie zamieszczonym na stronie internetowej Muzeum Powstania Warszawskiego.

Żołnierz, partyzant, dowódca

Brał udział w Kampanii Wrześniowej 1939 roku. Podczas próby ewakuacji do Rumunii dostał się do niemieckiej niewoli. Pracował w cegielni w Pyrlitz, skąd uciekł 1 lipca 1940 roku. Gdy dotarł do okupowanej Warszawy, związał się z konspiracyjnym Związkiem Walki Zbrojnej.

W latach 1941-1943 był partyzantem na Kowelszczyźnie. Od stycznia 1944 roku, pod pseudonimem "Motyl" walczył z UPA i wojskami niemieckimi w składzie 27. Wołyńskiej Dywizji Armii Krajowej, w ramach operacji "Burza", przechodząc jej cały szlak bojowy jako dowódca jednej z kompanii. W połowie lipca 1944 r. został wysłany do Warszawy, gdzie trwały już przygotowania do wybuchu powstania.

W powstaniu dowodził kompanią "Motyl", wchodzącą w skład batalionu Czata 49. Walczył na Woli, Muranowie, uczestniczył w próbie zdobycia Dworca Gdańskiego. W nocy z 30 na 31 sierpnia 1944 roku brał udział w desancie kanałowym na pl. Bankowy. Na Czerniakowie objął dowodzenie I batalionem 9. pułku piechoty. Był jedynym oficerem AK dowodzącym podczas Powstania Warszawskiego oddziałami armii gen. Zygmunta Berlinga.

"Wybitny oficer. Wyposażony w dużą inicjatywę, inteligentny, niezwykle ofiarny i odważny. Posiada dużą intuicję bojową. Przeprowadził samodzielnie udane akcje wypadowe, nocne na Stawki i Fort Traugutta"- pisali o nim jego przełożeni.

Za postawę w Powstaniu Warszawskim dwukrotnie został odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari, także dwukrotnie - Krzyżem Walecznych.

Współzałożyciel muzeum

Po upadku Powstania w grupie kilkunastu oficerów zgrupowania w zwykłych ubraniach wyszli z Warszawy z cywilami. Początkowo osadzony został w obozie przejściowym w Pruszkowie, z którego po kilku dniach uciekł do Łowicza. Tam doczekał końca wojny.

Po wojnie pracował w przedsiębiorstwach transportowych i działał w ruchach kombatanckich.

Już w latach 80. należał do grupy inicjatywnej utworzenia Muzeum Powstania Warszawskiego, był też w składzie Rady Honorowej Budowy Muzeum.

Od 1 grudnia 2004 był członkiem Kapituły Orderu Wojennego Virtuti Militari. W 2005 roku został awansowany do stopnia generała brygady. Od 1990 roku był prezesem Związku Powstańców Warszawskich.

W porannym programie "Wstajesz i wiesz" w TVN24 generała Ścibora-Rylskiego wspominał Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego.

kk/PAP/mś/b

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl