- Kierowcy nie mogą się przyzwyczaić, że Wybrzeże Kościuszkowskie nie jest już dwukierunkowe. Teraz można nim jechać tylko w stronę Żoliborza – opowiada Lech Marcinczak, reporter Tvnwarszawa.pl
Mimo to, auta wciąż skręcają z ul. Lipowej w prawo w Wybrzeże Kościuszkowskie i tym sposobem jadą pod prąd. Od momentu wprowadzenia objazdu można tam skręcać tylko w lewo. Kierowcy jednak lekceważą znaki. Właśnie, dlatego dochodzi tam do bardzo niebezpiecznych sytuacji. Jeżeli to się nie zmieni, prędzej czy później może tam dojść do zderzenia czołowego.
- Powinien być tam znak zakazu skrętu w prawo, a jest jedynie nakaz skrętu w lewo. Znak zakazu wjazdu jest niewidoczny – mówi Marcinczak.
Zagubieni na objazdach
Problemy mają również samochody zaparkowane wzdłuż Wybrzeża Kościuszkowskiego. Gdy kierowcy chcą włączyć się do ruchu, bardzo często zamiast jechać w stronę Żoliborza, jadą pod prąd w stronę Tamki. – Zakaz parkowania na całej długości objazdu, również w miejscach, w których kiedyś można było parkować, jest notorycznie łamany – ostrzega Marcinczak.
To jest duży problem dla kierowców, którzy jadą objazdem na wysokości ul. Jaracza. Zaparkowane auta na Wybrzeżu Kościuszkowskim blokują jeden z pasów ruchu. – Ul. Jaracza można teraz jeździć tylko w stronę Wisły. Odwrotnie niż przed wprowadzeniem objazdu. Przez to z Jaracza możemy skręcić w lewo w Wybrzeże Kościuszkowskie. Jednak, gdy to zrobimy, trzeba natychmiast zmienić pas z lewego na środkowy, ponieważ ten lewy jest zastawiony autami – tłumaczy Marcinczak.
Zamiast 3 pasów, tylko 1.
Problemy na Jaracza
Ten odcinek jest szczególnie pechowy, ponieważ nie tylko lewy pas Wybrzeża Kościuszkowskiego jest zastawiony. Na skrajnie prawym pasie ruchu cały czas stoi uszkodzony samochód i blokuje ruch. – Przez to na wysokości ul. Jaracza kierowcy muszą jechać slalomem. Lewy pas blokują zaparkowane auta, a prawy samochód, który dawno powinien być odholowany – mówi Marcinczak.
Kierowcy również łamią zakaz skrętu w lewo z Wybrzeża Kościuszkowskiego w Jaracza, przez to co chwilę ktoś jedzie tą ulicą pod prąd. – Nie tylko stwarza to zagrożenie, ale również spowalnia ruch na objeździe. W poniedziałek przecież będzie tu znacznie więcej aut i każdy, kto będzie próbował skręcić z Wybrzeża w Jaracza będzie blokował objazd – ostrzega Marcinczak.
band//ec