- Jest bardzo ciężko. Bardzo łatwo o kontuzję. Jest temperatura bliska zeru. Wszyscy trenują w skarpetkach, w bluzach. W skarpetkach można się poślizgnąć. Warunki są straszne. Wszyscy są w szoku. Na górze są zajęcia z dzieciakami, rodzice są wkurzeni. Poza tym nie można się wykąpać. Jest zimno, ale i nie mamy wody. Nie można skorzystać z toalety – mówi Arleta Podolak, mistrzyni świata w judo.
Zawodnicy skarżą się, że w toaletach śmierdzi od moczu, a trening w czapkach i skarpetach to jedyny sposób by ćwiczyć.
Na Gwardii Trenuje mistrzyni świata
"Dostaliśmy informacje, że jest awaria"
- Dostaliśmy informację z Komendy Głównej Policji, która jest właścicielem tego obiektu, że jest awaria wody. To było 2 tygodnie temu. Do awarii wody doszła awaria ogrzewania, z tego co ja wiem to SPEC i wodociągi naprawiły to. Niezrozumiałe jest w tej chwili, dlaczego nie zostało to uruchomione – mówi Mirosław Błachnio, trener judo.
Jego zdaniem to kolejny fortel mający na celu usunięcie judoków z obiektu, który funkcjonuje w klubie. Przypomina, że dwa lata temu zamknięto salę zapasów, bokserską i stadion piłkarski.
Niepewna przyszłość Gwardii
Boiska i obiekty Gwardii przy ul. Racławickiej 132 stanowią własność Skarbu Państwa, znajdującą się w trwałym zarządzie Komendy Głównej Policji. Oficjalnie są nieczynne. Zdaniem funkcjonariuszy budynki nie nadają się do użytku i trenowanie tam zagraża bezpieczeństwu i zdrowiu zawodników.
- Dostęp do obiektów jest nam ograniczany regularnie od czerwca tego roku. Obecnie korzystamy z budynku, gdzie jest prowadzona między innymi sekcja judo. W sumie poszczególne sekcje gromadzą 600 zawodników - mówiła w październiku ubiegłego roku Małgorzata Terlecka-Fischer, prezes Gwardii Warszawa. Jak dodała, w momencie kiedy zostaną wyrzuceni z ostatniego budynku klub trzeba będzie rozwiązać.
Trener młodych judoków
lata/par