Do zdarzenia doszło w niedzielę około godziny 21. Dwóch 26-letnich kolegów postanowiło pojeździć samochodem po lodzie na Zalewie Zegrzyńskim. Ok. 200 metrów od brzegu zaczęły się problemy.
- Na wysokości miejscowości Nieporęt załamał się pod nimi lód. Na szczęście samochód zanurzył się tylko na głębokość ok. 70 centymetrów. Pod spodem była grubsza warstwa lodu, która się nie załamała - poinformował nas Łukasz Szulborski ze straży pożarnej w Legionowie.
Mężczyźni o własnych siłach opuścili saaba 9-3, po czym uciekli. Na miejscu pojawiły się natomiast służby: pogotowie ratunkowe, straż pożarna oraz policja.
1,1 promila alkoholu
- Pasażer i kierowca potem zgłosili się na policję. 26-latek przyznał się do kierowania samochodem. Okazało się, że miał 1,1 promila alkoholu w organizmie. Policjanci będą sprawdzać, czy doszło do popełnienia przestępstwa - powiedziała podkomisarz Emilia Kuligowska z policji w Legionowie. Funkcjonariusze muszą też ustalić, czy mężczyzna kierował będąc pod wpływem alkoholu, czy napił się później, jak zeznał.
- Apelujemy o zdrowy rozsądek, nie wjeżdżajmy na lód, bo to może skończyć się tragedią - dodała Kuligowska. Przyznała jednak, że brakuje przepisów, które wprost zabroniłyby wjazdu na lód. - Nie ma przepisów, które by to definiowały. To jest kwestia zdrowego rozsądku. Jednakże kierowca może zostać ukarany mandatem np. jeśli na jezioro wjechał drogą, po której przejazd jest zakazany - zauważyła.
Możliwy mandat
Jak tłumaczyła nam w ubiegłym roku podkom. Iwona Jurkiewicz ze stołecznej policji, używanie pojazdu w sposób zagrażający bezpieczeństwu kierowcy i innych osób znajdujących się w pojeździe lub poza nim, to wykroczenie zagrożone mandatem w wysokości 200 zł. - Taką interpretację możemy zastosować do osób, które wjeżdżają na zamarznięte tafle wody - stwierdziła policjantka.
Samochód w wodzie
md/b