Trybunał Konstytucyjny nie rozstrzygnął we wtorek konstytucyjności zasad pobierania tzw. janosikowego. Po prawie sześciu godzinach przesłuchiwania stron odroczył rozprawę do 15 stycznia.
Trybunał odroczył rozprawę, bo uznał, że przedstawiciele Ministerstwa Finansów muszą uzupełnić dokumentację, która mogłaby pomóc w udzieleniu odpowiedzi na pytania zadane przez jednego z sędziów. Odpowiednie do potrzeb
W trakcie sześciogodzinnej rozprawy przedstawiciele władz Warszawy i Krakowa podkreślali, że kwestionują nie samą ideę wpłat janosikowych, ale regulacje ustawowe. Pełnomocnik warszawskiej rady prof. Hubert Izdebski powiedział, że wpłaty janosikowe powinny być środkiem nadzwyczajnym, wyjątkiem od reguły.
Dodał, że wyrównanie niedoborów w budżetach samorządów powinno następować przede wszystkim przez subwencje z budżetu centralnego, a janosikowe powinno być odpowiednie do aktualnych potrzeb. - Janosikowe jest wyjątkowo represyjne wobec Warszawy i to nie dlatego, że stolica jest najbogatsza, bo nie jest – powiedział Izdebski. Dodał, że gdyby tak liczyć, to Polska byłaby zamożniejsza od Luksemburga. Izdebski przypomniał, że najbogatszą gminą jest Kleszczów, ale ponieważ nie jest miastem na prawach powiatu, nie musi dokonywać wpłat wyrównawczych. Izdebski zastrzegł, że wnioskodawcom nie chodzi o to, aby załatwiać swoje sprawy, ale by system wyrównywania dochodów był racjonalny i zgodny z konstytucją.
Przyjmie każde orzeczenieW trakcie przerwy w rozprawie prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz powiedziała, że przyjmie każde orzeczenie Trybunału, ale zdaniem przedstawicieli miasta są mocne argumenty za tym, by system wpłat został zmieniony. Przypomniała także, iż od początku jej prezydentury, czyli od 2006 r., stolica oddała już ok. 6 mld zł na janosikowe. Porównała tę kwotę z kosztem budowy centralnego odcinka linii metra, który wyniósł 4 mld zł, i budowy mostu przez Wisłę, która pochłonęła 1 mld 200 mln zł. Janosikowe obejmuje gminy, w których dochody podatkowe są większe niż 150 proc. średniej dochodów podatkowych dla wszystkich gmin, a także powiaty, w których dochody podatkowe przekraczają 110 proc. średniej we wszystkich powiatach. Sędzia Zbigniew Cieślak zwrócił uwagę, że o wysokości janosikowego decydują sprawozdania samorządów sprzed dwóch lat. Tymczasem - zauważył - sytuacja się zmienia i może się okazać, że na zapłacenie janosikowego samorząd musi zaciągnąć kredyt
Tzw. janosikowe to obowiązkowa wpłata do budżetu państwa, którą płacą najbogatsze gminy, powiaty i miasta na prawach powiatu z przeznaczeniem "na część równoważącą subwencji ogólnej" dla gmin. Chodzi o to, by dochody najbogatszych samorządów trafiały do samorządów biedniejszych i by w ten sposób wyrównać ich sytuację finansową.
Społeczna akcja
Przeciw janosikowemu od dawna protestują bogate miasta. W 2011 r. powstał komitet inicjatywy ustawodawczej, który zaproponował zmianę zasady naliczania janosikowego, czyli nowelizację ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego.
Społeczna akcja pod hasłem "STOP Janosikowe" rozpoczęła się w maju 2011 r. w Warszawie, a podpisy były zbierane także m.in. w Krakowie, Płocku, Poznaniu, Katowicach i Gdańsku.Niezależnie od tego Rada Miasta Stołecznego Warszawy złożyła w sierpniu 2010 r. wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności z konstytucją kilkudziesięciu przepisów ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Więcej na tvn24.pl
PAP/MAC//bgr
Źródło zdjęcia głównego: stopjanosikowe.pl