Prezydent Warszawy przypomniała, że decyzja reprywatyzacyjna w sprawie nieruchomości została wydana w 2003 roku przez Lecha Kaczyńskiego, a jeszcze trzy lata od jej wydania Śródmieściem rządziło PiS. Gronkiewicz Waltz wymieniała z nazwiska Mariusza Błaszczaka, Jacka Sasina i Jarosława Zielińskiego.
"Chce się bezkarnie bawić w państwo"
- To typowa dla PiS-u próba odwrócenia kota ogonem. Pytam pana Jakiego, członków komisji, dlaczego komisja nie przesłuchała żadnego z byłych burmistrzów, żadnego z urzędników, którzy tę decyzje przygotowali? - pytała prezydent Warszawy.
Zwróciła też uwagę, że z kilkunastu spadkobierców kamienicy przesłuchany był tylko jeden, jej mąż. - Dlaczego? - pytała. - Odpowiedź jest prosta. Pan Jaki ma określony cel – zostać prezydentem Warszawy. Chce mnie wyłączyć z życia publicznego. Chce się bezkarnie bawić w państwo, uważając, że państwo to on - przekonywała.
Zapewniła też, że wbrew temu co mówili członkowie komisji, nie miała żadnej wiedzy na temat nieprawidłowości przy reprywatyzacji Noakowskiego 16, oprócz tych opisanych w mediach. - To próba wprowadzenia opinii publicznej w błąd - stwierdziła.
Przypomniała notatkę z sierpnia 2012 przygotowaną przez Marcina Bajko, ówczesnego wiceszefa Biura Gospodarki Nieruchomościami. - Nigdy nie miał jakichkolwiek wątpliwości, nigdy nic nie zgłaszał, zapewniał, że [z reprywatyzacją Noakowskiego 16 - red.] wszystko jest OK - dowodziła pokazując skan pisma.
Po krótkiej konferencji wyszła z sali. Nie odpowiadała na pytania dziennikarzy. Na razie nie wiadomo, czy rodzina Waltzów odwoła się od decyzji komisji do sądu administracyjnego.
Komisja badała Noakowskiego
Zwrotem Noakowskiego 16 komisja weryfikacyjna zajmowała się 4 i 5 grudnia. Przesłuchano między innymi męża prezydent Warszawy. Andrzej Waltz długo musiał słuchać gorzkich relacji dawnych lokatorów kamienicy. W ostrych zeznaniach krytykowali ratusz - głównie za brak reakcji i pomocy. Przewodniczący Jaki również Waltza nie oszczędzał. Przesłuchując go, za wszelką cenę chciał się dowiedzieć, czy odda pieniądze zdobyte w wyniku sprzedaży kamienicy do Skarbu Państwa (jeśli fałszerstwo dawnych akt zostanie udowodnione). Waltz przyznał ostrożnie, że zrobi to, "jeżeli komisja wyda stosowną decyzję i będzie to decyzja administracyjna w stosunku do jego osoby".
Poza mężem prezydent i mieszkańcami, na komisji zeznawał też były szef dawnego Biura Gospodarki Nieruchomościami Marcin Bajko. Hanna Gronkiewicz-Waltz (mimo wezwania) nie stawiła się.
W piątek komisja weryfikacyjna ogłosiła, że decyzja reprywatyzacyjna w sprawie kamienicy przy Noakowskiego 16 została wydana z naruszeniem prawa. Beneficjenci tej decyzji, w tym mąż prezydent Warszawy Andrzej Waltz, mają zwrócić do miasta ponad 15 milionów złotych.
kz/b