Patryk Jaki zapowiada, że jeśli wygra wybory na prezydenta Warszawy, "od razu zacznie budowę 50 żłobków i przedszkoli". Jego współpracownik przedstawia rozwiązania, które mają uprościć rekrutację dzieci do miejskich placówek. Swoje pomysły na edukację przedstawił również inny kandydat - Jan Śpiewak.
Patryk Jaki, wraz ze sztabem, zaprezentował w piątek pomysły na polepszenie edukacji w Warszawie. Jak podkreślił kandydat na prezydenta z ramienia Zjednoczonej Prawicy, program był konsultowany z ekspertami.
"To nie są kosztowne propozycje"
- Jednym z najważniejszych projektów, jeżeli zostanę prezydentem Warszawy, będzie przystąpienie od razu do budowy 50 nowych żłobków i przedszkoli - zapowiedział Jaki, ale nie zdradził, w jakich lokalizacjach miałyby powstać. Mówił też o "transparentnej i zreformowanej rekrutacji" oraz gwarancji miejsca w przedszkolach.
Założenia rozwinął wiceburmistrz Bemowa Błażej Poboży, który w ekipie Patryka Jakiego odpowiada za oświatę. – To nie są kosztowne propozycje, to są proste rozwiązania – zaznaczył na wstępie.
Stwierdził, że przedszkola publiczne powinny być dostępne przez cały rok. – Nie ma żadnego uzasadnienia, by w momencie, gdy zaczynają się wakacje, placówka była zamykana na dwa miesiące. Powinna być czynna przez 12 miesięcy, ewentualnie z przerwą dwutygodniową na remonty - przekonywał Poboży.
Jego zdaniem rekrutacja musi zaczynać się wcześniej i trzeba poprawić jej harmonogram. – Żeby w momencie rozpoczęcia wakacji, osoby aplikujące wiedziały, gdzie 1 września trafią ich dzieci – zaznaczył Poboży. Jego zdaniem, większy nadzór nad rekrutacją powinno prowadzić miejskie Biuro Edukacji.
Jak dowiedzieliśmy się od rzecznika ratusza, do końca 2019 roku (wliczając w to rok bieżący) miasto zamierza otworzyć 11 nowych żłobków i 12 przedszkoli.
- Przedszkola już teraz działają cały rok. Zamykane są na remonty i modernizacje, a wakacje to najlepszy czas, bo jest mniej dzieci - zaznaczył Bartosz Milczarczyk. Latem przedszkola działają w trybie dyżurowym. Jednak jak mówił rzecznik, spełnia to zapotrzebowanie na miejsca dla maluchów.
Letnie szkoły, dietetyk i wejściówki
Do listy postulatów dodał gwarancję miejsca w przedszkolach w miejscu zamieszkania lub w sąsiedniej dzielnicy. Poboży stwierdził również, że niewłaściwie wykorzystywane są ośrodki wypoczynkowe w Mielnie, Kazimierzu Dolnym czy Sromowcu, które pozostają do dyspozycji miasta. Jego zdaniem, powinny odbywać się tam bezpłatne zajęcia dla dzieci w ramach zielonych szkół.
Zaproponował również wprowadzenie dla chętnych nauki drugiego języka obcego od czwartej klasy szkoły podstawowej, a także, by nad posiłkami w szkołach czuwał dietetyk. Postulował bezpłatne udostępnianie dzieciom obiektów sportowych w szkołach i dzielnicowych ośrodkach sportu i rekreacji.
Program Jakiego mówi także o udostępnianiu pięciu darmowych wejściówek w roku szkolnym dla dzieci i osoby towarzyszącej do instytucji kultury.
"Przywrócenie szkolnych stołówek"
O planach na edukację mówił w piątek również komitet Wygra Warszawa, z ramienia którego na prezydenta Warszawy startuje Jan Śpiewak.
- Rafał Trzaskowski, Hanna Gronkiewicz-Waltz chwalą się, że wybudowali 16 szkół w ciągu ostatnich trzech kadencji, ale zapominają o tym, że w tym czasie zlikwidowano trzy razy więcej szkół. Na terenie dawnego liceum Hoffmanowej przy ulicy Emilii Plater Hanna Gronkiewicz-Waltz zaplanowała wieżowce, gimnazjum na ulicy Twardej miał przejąć "handlarz roszczeniami" i również tam miał powstać wieżowiec - mówił.
Śpiewak wskazał, że na Białołęce czy na Odolanach nie powstają szkoły tylko osiedla deweloperskie, a na Białołęce czy w Wilanowie jest tylko po jednym liceum.
- Warszawa realizuje interesy deweloperów, a nie reprezentuje interesów mieszkańców. My chcemy jasno zadeklarować, że w najbliższym czasie, w najbliższej kadencji wybudujemy 20 szkół podstawowych w dzielnicach, które tego najbardziej potrzebują i pięć liceów - deklarował. I dodał, że "rozłożenie szkół musi być równomierne, a uczniowie nie powinni musieć dojeżdżać godzinami do swoich miejsc edukacji".
Kandydatka na wiceprezydenta Warszawy Justyna Drath, która jest również nauczycielką, zwracała uwagę na niskie płace w sektorze edukacji i zaproponowała podwojenie dodatku motywacyjnego dla nauczycieli.
Drath postulowała także przywrócenie szkolnych stołówek, wprowadzenie w każdej szkole etatu psychologa, dofinansowanie i wsparcie eksperckie dla słabszych szkół.
ran/PAP/b