Rozmowa była pokłosiem bijatyki między nastolatkami, o której napisaliśmy na tvnwarszawa.pl w środę. Pokazaliśmy film, na którym kilka młodych dziewczyna okładał się pięściami i kopniakami w tramwaju. Na pierwszą reakcję trzeba było czekać kilkadziesiąt sekund. Dlaczego?
Bójka im nie wystarczyła. "Wróciły i ukradły pasażerce telefon"
Kopniaki w głowę, szarpanie za włosy. Brutalna bójka dziewczyn w tramwaju
"Trzeba interweniować"
- Pokutują takie wychowanie: Po co się będziesz wtrącać? Potem będziesz musiał składać zeznania. Po co ci to potrzebne? Bezwiednie przekazaliśmy to dzieciom – przyznał podpułkownik Krzysztof Przepiórka, były GROM-owiec, ale zauważył jednocześnie, ze że prawidłowych postaw jest coraz więcej.
Przepiórka zachęcał do aktywnej postawy w podobnych sytuacjach. – Jestem zwolennikiem obywatelskiego podejścia: wstaję pierwszy i przejmuję inicjatywę. Oczywiście, gdyby to byli faceci trzeba by ocenić sytuację. Trzeba interweniować, ale trzeba wiedzieć kiedy się wycofać. Nie idziemy na żywioł – przekonywał były GROM-owiec.
Radził też, żeby z grupy agresywnie zachowujących się osób wyłuskać kogoś "bardziej podatnego na argumenty", ewentualnie poprosić o pomoc kogoś silniejszego.
Agresja nastolatek
Łukasz Ługowski z młodzieżowego ośrodka socjoterapii KĄT zauważył, że agresywne zachowanie nastolatek stało się dziś normą. – One zaczęły przejmować męskie role łącznie z takim zachowaniami, to było męskie, kibicowskie zachowanie. Gdyby to byli chłopcy, nie zdziwiło by to nas – wyjaśniał Ługowski.
Pedagog przyznał, że do takich zmian mogła przyczynić się reforma edukacyjna. – W gimnazjach wpuściliśmy te dziewczyny w kanał, tam są nisko w hierarchii społecznej. Jeszcze nie są jeszcze kobietami, więc chłopaki patrzą jak na kolegów. Muszą nadrobić i nadrabiają w ten sposób – diagnozował.
Policja poszukuje świadków zdarzenia
b