Niestety, przypadek pana Adama nie jest odosobniony. Liczba oszukanych klientów rośnie proporcjonalnie do wzrostu rynku używanych samochodów, a ten ostatni przeżywa prawdziwy boom. Według raportu Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, w 2015 roku Polacy zakupili blisko 792 tys. używanych aut, podczas gdy już w 2016 roku do listopada było ich już ponad 859 tys., czyli o 16,5% więcej. Zakup używanego samochodu często bywa prawdziwą loterią, a przecież wcale tak być nie musi.
Czym kierujemy się, kupując używane samochody?
Polacy mają swoje przyzwyczajenia i preferencje, które wpływają nie tylko na to, jakie marki czy modele samochodów wybierają, ale również, na co zwracają uwagę, nabywając auta. Wspomniany na początku artykułu pan Adam skusił się niską cenę. Podobnie postąpił pan Krzysztof, który kupił „okazyjnie” Volkswagena Golfa V, nie bardzo interesując się jego przeszłością. W rezultacie auto okazało się kradzione, a pan Krzysztof stracił i pieniądze, i pojazd, o który upomniało się towarzystwo ubezpieczeniowe, które wypłaciło odszkodowanie rzeczywistemu właścicielowi auta.
Jak wynika z badań przeprowadzonych przez Millward Brown, wysokość ceny pojazdu należy do najważniejszych czynników, jakie wpływają na zakup używanego samochodu w Polsce. Inne aspekty to przede wszystkim niskie spalanie, tani serwis, bezawaryjność, wiek pojazdu oraz jego przebieg (źródło:).
Większość z nas, chciałaby kupić samochód bogato wyposażony, z dobrym silnikiem (często oszczędnym dieselem), jak najmłodszy i z najniższym przebiegiem, ale dysponując budżetem w którym mieści się tylko jedna z wymienionych opcji. Trzeba jednak wziąć pod uwagę to, że do bogatego wyposażenia już w momencie zakupu auta w salonie zazwyczaj musimy dopłacić 30-100% ceny pojazdu w podstawowej wersji wyposażeniowej. Oszczędny motor to następne kilka do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych więcej. To wszystko ma odzwierciedlenie na rynku wtórnym.
W pułapkę niskiego przebiegu wpadł nie tylko opisywany przez nas pan Adam, ale również pan Stanisław, który kupił sprowadzone z Niemiec Audi A8 4.0 TDI, które na liczniku miało 105 tys. przejechanych kilometrów. Nabywca zapłacił za pojazd 51 tys. zł. Co ciekawe, u naszych zachodnich sąsiadów ten model auta z takim samym przebiegiem można kupić za co najmniej 15 tys. euro (około 66 tys. zł). Należy podkreślić, że sprzedawca, sprowadzając samochód do Polski, musiał jeszcze zapłacić akcyzę, co sprawia, że sprzedaż za taką cenę, jaką zapłaci pan Stanisław, w ogóle byłaby nieopłacalna.
Skąd zatem biorą się w Polsce niemieckie tanie samochody z niskim przebiegiem?
Nawet 45% używanych aut sprzedawanych w naszym kraju, badanych przez Ogólnopolską Sieć Ekspertów Motoryzacyjnych, podejrzewa się o cofnięcie licznika. Ze względu na bardzo wysokie koszty usług, w Niemczech nie opłaca się naprawiać mocno uszkodzonych czy wyeksploatowanych samochodów. Takie pojazdy są tanio sprzedawane i często w Polsce zyskują „drugie życie” po gruntownym liftingu i po korekcie licznika. Niestety, taki był właśnie przypadek auta kupionego przez pana Stanisława. Po sprawdzeniu okazało się, że w rzeczywistości przebieg wspomnianego Audi A8 był większy o ponad 100 tys. km, a do tego wyszło na jaw, że samochód był intensywnie eksploatowany w niemieckiej firmie. Na szczęście są sposoby na to, żeby kupić auto bez tego rodzaju nieprzyjemnych niespodzianek.
Jak bronić się przed nieuczciwymi sprzedawcami samochodów?
Nieuczciwi sprzedawcy używanych samochodów stosują cały wachlarz trików, za pomocą których oszukują swoich klientów. Wielu z nich nigdy nawet nie dowiaduje się, że zostali wprowadzeni w błąd, inni odkrywają to przypadkowo. Cóż, ludowe przysłowie powiada, że mądry Polak po szkodzie. Istnieją jednak sposoby, żeby nie dać się oszukać. Przede wszystkim ważny jest zdrowy rozsądek i unikanie tzw. „wyjątkowych okazji”. Bardzo istotne jest także sprawdzenie przeszłości kupowanego samochodu.
- Brak dokładnego sprawdzenia auta to częsty grzech osób kupujących używane samochody. Tymczasem nie trzeba wcale wykonywać skomplikowanych czynności, żeby bezpiecznie nabyć auto – zauważa ekspert z serwisu autobaza.pl Piotr Korab. – Takie portale, jak nasz, pozwalają na szybkie sprawdzenie przeszłości auta po wpisaniu numeru VIN. Dotyczy to nie tylko pojazdów wyprodukowanych w Polsce, ale również sprowadzonych z zagranicy. W ten sposób można otrzymać wyczerpujące informacje na temat samochodu i porównać je z tymi, które podaje sprzedawca – podkreśla ekspert serwisu autobaza.pl.
VIN to unikatowy numer, który posiada każdy pojazd. Ten identyfikator nadaje producent jeszcze w fabryce. Wybijany na twardym elemencie nadwozie, chociaż można go znaleźć w różnym miejscu w zależności od marki, a nawet modelu auta. Dzięki bazom serwisów sprawdzających VIN kupujący może szybko otrzymać informacje na temat danych technicznych pojazdu, jego przebiegu, historii uszkodzeń i napraw, wyposażenia, poprzednich ofert sprzedaży, a czasami nawet zdjęcia samochodu. Dzięki tak szczegółowym danym można nie tylko upewnić się, że pojazd nie jest kradziony, ale również dokładnie poznać jego przeszłość i świadomie podjąć decyzję o zakupie auta.
Historia pana Adama i pozostałych opisywanych przez nas nabywców używanych samochodów powinny być przestrogą dla wszystkich, którzy planują zakup auta. Warto podchodzić do tego z rozsądkiem i dokładnie sprawdzać auta tym bardziej, że obecnie nie jest to wcale trudne, a może uchronić nas od wielu kłopotów.