W piątek wieczorem wybuchł pożar w budowanym wieżowcu Warsaw Hub. Płomienie przy rondzie Daszyńskiego pojawiły się po godzinie 22. Najpierw na 25. kondygnacji, krótko potem przeniosły się na kolejne piętra. Nikt nie został poszkodowany.
"Otulina z płyt"
Paweł Frątczak, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej, przekazał po godzinie 10, że budynek "został już przekazany właścicielowi".
- Wszystko wskazuje na to, że na najwyższych piętrach spaliła się otulina z drewnianych płyt, która służy ochranianiu pracowników przed wiatrem – powiedział tvnwarszawa.pl Radosław Górecki, rzecznik prasowy firmy Ghelamco, do której należy inwestycja.
Podkreślił również, że nie były tam składowane materiały łatwopalne. I zaznaczył, że sprawę bada policja. - Czekamy na informację dotyczącą przyczyn. Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego stwierdził, że nie ma zagrożenia dla konstrukcji. To oznacza, że nic poważniejszego się nie stało – wyjaśnił Górecki.
Inwestor zapowiedział, że w poniedziałek poinformuje, kiedy prace zostaną wznowione. - Prawdopodobnie stanie się to szybko - dodał Górecki.
Grupa dochodzeniowo-śledcza
- Na miejscu jest nasza grupa dochodzeniowo-śledcza i biegły z zakresu pożarnictwa, aby przeprowadzić oględziny - poinformował po godzinie 11 Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznej Policji. Policja jest też w kontakcie z prokuraturą.
- Od wyników tych oględzin i od wstępnej opinii biegłego będzie zależało, w jakim kierunku dalej będą prowadzone czynności - dodał Mrozek.
Poinformował ponadto, że inwestor The Warsaw Hub podjął decyzję o wstrzymaniu do poniedziałku wszelkich prac na budowie biurowca, w którym w piątek wieczorem wybuchł pożar obejmujący kilka pięter.
- Natomiast nadzór budowlany, który był tam po zakończeniu akcji gaśniczej, stwierdził, że w jego bieżącej ocenie nie ma tam zagrożenia katastrofą i prace na tym obiekcie na pewno będą mogły być kontynuowane - dodał Mrozek.
Ulice przejezdne
Rano na miejscu pożaru był reporter tvnwarszawa.pl. - Jest jeden zespół straży pożarnej. Ponadto w miejscu, gdzie wczoraj był ogień, dziś są już ludzie - opisywał Artur Węgrzynowicz.
Na nagranym przez Węgrzynowicza filmie widzimy, że na spalonych piętrach pracują osoby w kamizelkach i kaskach.
Jak przypomniała Karolina Gałecka rzecznika Zarządu Dróg Miejskich, kierowcy oraz piesi przez całą noc nie mogli korzystać z ulicy Towarowej w okolicy ronda Daszyńskiego.
- Chwilę po godzinie 7 ruch został udrożniony - mówiła rzeczniczka.
CZYTAJ WIĘCEJ O POŻARZE WIEŻOWCA W WARSZAWIE >
130 strażaków
- To była zdecydowanie ciężka i pracowita noc dla warszawskich i mazowieckich strażaków. Zebrało się ich ponad 130. Do tego 35 samochodów gaśniczych z Warszawy i czterech okolicznych powiatów - mówił we "Wstajesz i weekend" w TVN24 młodszy brygadier Karol Kierzkowski z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie.
Zaznaczył, że "do tego należy doliczyć strażaków, którzy pracowali w sztabie mazowieckiego komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej".
- Na miejscu był również komendant główny wraz z zastępcami - dodał Kierzkowski.
Zapewniał, że strażacy "bacznie śledzili i byli na bieżąco z pożarem tego budynku". - Bardzo dobra informacja dla strażaków była taka, że ten budynek jest niezamieszkały, nikogo nie było w środku, żadnych pracowników budowlanych ani ochrony - podkreślił.
Trzy minuty
Jak przekazał Kierzkowski, "na tych kondygnacjach, na których powstał pożar, strażacy pojawili się już po trzech minutach od pierwszego zgłoszenia, czyli około godziny 22.55".
- Około godziny 3 nad ranem udało się pożar zlokalizować, czyli nie rozprzestrzeniał się on na tych najwyższych kondygnacjach. W tym czasie trwała jeszcze walka o ugaszenie różnego rodzaju zarzewi ognia, które spadały z wysokich pięter na poziom gruntu, ale też zapalały różnego rodzaju materiały budowlane czy elewacje na niższych piętrach - mówił w TVN24.
Poinformował, że strażacy ugasili pożar o godzinie 5.15. - Później przystąpiono do prac rozbiórkowych elementów konstrukcyjnych, które uległy nadpaleniu na kondygnacjach od 24 do 28. W tej chwili trwają prace rozbiórkowe - powiedział.
Za wcześnie na przyczynę
Strażak przekazał też, że "w środku nie było wiele materiałów palnych, więc spaleniu uległa głównie konstrukcja osłaniająca budynek z czterech stron, zawierająca reklamy, elementy drewniane i z tworzyw sztucznych".
Dopytywany o przyczyny wybuchu ognia zastrzegł, że "na to jest zdecydowanie za wcześnie". - Trwają jeszcze prace strażaków, musi być dokończona rozbiórka materiałów konstrukcyjnych. Następnie, jak strażacy ją zakończą i będzie bezpiecznie, na miejsce pożaru będą mogły wejść służby, czy to będzie nadzór budowlany, czy eksperci, którzy będą dochodzić przyczyn pożaru - dodał Kierzkowski.
Pożar wieżowca, strażak
Pożar wieżowca, strażak
asd/plw,ec/ran