Wyniki sondy tvnwarszawa.pl nie pozostawiają wątpliwości, co internauci sądzą o propozycji Zielonego Mazowsza. 97 procent głosujących uznało budowę obwodnicy za konieczność, a niemal 60 procent uznało, że powinny powstać, aż trzy obwodnice. 17% uważa, że dwie obwodnice to minimum (wyniki z 26 września z godz. 16:00).
Przebrzmiałe idee
Wśród skrajnie krytycznych komentatorów, znalazło się kilku takich, których argumenty Zielonego Mazowsza przekonały.
- Przykład Chin i USA, pokazał że dodatkowe pasy ruchu w każdym kierunku, nie usprawniają przepustowości, każdy pas w takim samym stopniu zapchany - pisze Jo.
Inny internauta, studiujący urbanistykę na jednym z londyńskich uniwersytetów, zauważa, że pęd ku szerokim obwodnicom ta anachronizm.
- Od dawna nie mam wątpliwości, iż polityka przestrzenna włodarzy polskich miast jest w zupełności oparta na ideach będących u szczytu swej popularności w Europie Zachodniej w latach 50. i 60. , które to w latach 70, najpóźniej na początku 80. zostały ostatecznie odrzucone. Mam tu na myśli idee modernistyczne, czyli szerokie ulice, odseparowanie różnych sposobów użytkowania ziemi – pisze LLU&Am.
W centrum jak przy autostradzie
- Stąd jakże niedorzeczne przejścia podziemne w centrach polskich miast i wszędobylskie kładki powodujące rozkład życia lokalnego - ludzie podążają wyłącznie z punktu A do punktu B - po drodze nie ma życia – tłumaczy.
Zauważa, że ulice wokół placu Defilad są skrajnie nieprzyjazne pieszemu, któremu towarzyszy poczucie przebywania na skraju autostrady.
- Zabawny jest fakt, iż z poczucia braku szerokich dróg w polskich miastach (moim zdaniem wynikającego z zafascynowania amerykańskim stylem życia) wyrosło przekonanie o konieczności poszerzania każdej drogi jaką się da. To droga do nikąd i w perspektywie powodująca znacznie większe problemy komunikacyjne, niż te, których świadkami jesteśmy teraz (przykład miast kalifornijskich mówi sam za siebie) – podsumowuje LL&Am.
Na prawym brzegu gorzej
Pl, mimo krytycznej oceny propozycji ekologów, w jednym punkcie przyznaje im rację: "im lepsze (więcej, szersze) drogi do centrum tym więcej samochodów".
Na tym jednak zgoda się kończy. - Od obwodnic to wara, ilekroć próbuję wyjechać z wwa poza miasto to zawsze ten sam problem nie ma obwodnic. I tak przykładowo mieszkając w Miasteczku Wilanów i próbując pojechać do Poznania czy Szczecina to muszę jechać przez centrum? – pyta retorycznie.
P., zwraca uwagę, że sytuacja drogowa znacznie gorsza jest na prawym brzegu miasta: To bardzo fajnie, że lewy brzeg Wisły przecina dziś kilka szerokich arterii, ale niestety prawy brzeg Wisły już tylko jedna... Podróż z północy na południe w tej części miasta to istna gehenna. Tory kolejowe tutaj w zasadzie odcięły południowe dzielnice od północnych. Jeśli nie chcemy jechać przez Ząbki to JEDYNE co nam zostaje to Wybrzeże albo Targowa, która obecnie z uwagi na budowę metra korkuje się jeszcze bardziej niż zwykle – pisze internauta.
Przekonuje, że domknięcie obwodnicy Śródmieścia ze wschodniej strony jest konieczne, podobnie jak wschodnia obwodnica. Porównywanie Warszawy do Berlina uważa za kuriozalne ze względu na różnicę w poziomie oferty komunikacji publicznej.
bako/roody