Informacja ważniejsza niż "kreatywne hasełka"

Plakaty zachęcające do rozliczania się w stolicy
Plakaty zachęcające do rozliczania się w stolicy
Źródło: UM Warszawa
"Zrób, żeby było poPITe" - takim hasłem stołeczny ratusz zachęca osoby mieszkające w Warszawie, ale płacące podatki w swoich rodzinnych miastach, aby rozliczały się właśnie w stolicy. Nowa kampania budzi mieszane uczucia.

Termin rozliczenia się z fiskusem mija 30 kwietnia. Stołeczny ratusz przypomina więc "przyjezdnym warszawiakom", że warto płacić podatki w mieście, w którym się mieszka i z którego usług na co dzień się korzysta.

Podatek od osób fizycznych (PIT) to podstawowe źródło dochodu stolicy. Urzędnicy prognozują, że w 2017 roku z tego tytułu do budżetu miasta wpłynie blisko 5 mld zł. To blisko 1/3 wpływów.

- Dlatego są tak ważne dla rozwoju miasta. Dzięki tym środkom działają szkoły, przedszkola i żłobki, różne instytucje kulturalne, takie jak teatry i muzea, jeżdżą tramwaje i metro oraz autobusy, które wymieniamy na nowoczesne i niskoemisyjne - przekonuje prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz.

"Zrób, żeby było poPITe"

Aby zachęcić przyjezdnych mieszkańców do wzbogacenia Warszawy własnymi pieniędzmi, stołeczny ratusz przygotował specjalną społeczną kampanię. Robi to zresztą od kilku lat. W tym roku głównymi elementami kampanii są plakaty (przygotowane w trzech wersjach), na których widzimy nadgryziony przystanek autobusowy, nadgryziony biletomat lub - również nadgryzioną - tablicę szkolną.

Na plakatach znajduje się hasło: "Pogryzione, niepoPITe. Zrób, żeby było poPITe, płać podatki w Warszawie".

- Po raz kolejny stawiamy na grę słów i tradycyjnie już w przewrotny sposób zachęcamy do rozliczania PIT-ów w Warszawie. W ten sposób uświadamiamy mieszkańcom, na jakie cele przeznaczane są środki z wpływów podatkowych i jak ważny jest w tym ich wkład - tłumaczy Robert Zydel, dyrektor miejskiego Biura Marketingu Miasta.

Przedmioty, które widzimy na plakatach to - jak wyjaśnia ratusz - obiekty użytku wspólnego, które mogłyby funkcjonować dobrze, ale są pogryzione. Gdyby były poPITe, innymi słowy, gdyby warszawiacy płacili PIT-y w mieście, te obiekty byłyby całe i w pełni funkcjonalne.

Plakaty zachęcające do podatków w stolicy rozwieszono w różnych częściach miasta. Znajdują się też na ekranach w środkach transportu publicznego.

"Kreatywne hasełka"

Kampania na pewno przyciąga uwagę. Pozostaje jednak pytanie, czy jest zrozumiała dla mieszkańców Warszawy. O opinię w tej sprawie skierowaliśmy się do specjalistów od PR i reklamy.

- "Zrób, żeby było poPITe" to przewrotne hasło przykuwa uwagę, bazuje na humorze i efekcie zaskoczenia. Skierowane jest raczej do młodych warszawiaków, niestety może zostać niewłaściwie odebrane przez starszego odbiorcę – uważa Aneta Siejka, ekspert do spraw mediów.

Zdecydowanie krytyczniej do kampanii podchodzi jednak Michał Lewandowski, właściciel agencji Semper Iratus i Semper Serenus.

- Myślę, że aby taka kampania była skuteczna, dużo mniejszy nacisk należy kłaść na kreatywność rozwiązań werbalnych, a większy na informowanie mieszkańca o rzeczywistych, konkretnych korzyściach z rozliczenia jego podatku w Warszawie. Kreacje w aktualnej formie tego nie robią - stwierdza. - Co więcej, strona, do której kierują jest ogólną stroną informacyjną Miasta Stołecznego Warszawy. Skierowana tam osoba znajdzie informacje o administracji, procedurach. Nie znajdzie bardziej szczegółowych informacji na temat korzyści z podatków płynących do warszawskiej kasy, ani nawet wskazówek, gdzie ich dalej szukać – dodaje.

Zdaniem Lewandowskiego, stawianie na chwyty reklamowe typu "kreatywne hasełka" powinno zejść na plan drugi w sytuacji, kiedy do przekazania są istotne informacje. - Jako warszawiak, z ojca na syna, całym sercem popieram inicjatywę. Jest interesująca, ale jej najważniejszy walor - edukacyjny - gdzieś się zagubił. Śmieszne hasła wywołają uśmiech na twarzy, ale mogą nie skłonić do przekazania swojego podatku miastu, w którym mieszkamy, pracujemy i uczymy się - podsumowuje ekspert.

Jak się rozliczyć PIT w Warszawie?

Warto przypomnieć, że mieszkańcy płacący podatki w stolicy mogą wyrobić sobie Kartę warszawiaka i Kartę młodego warszawiaka. Dokument ten uprawnia m.in. do tańszych biletów i szerokiej oferty zniżek do miejskich instytucji kulturalnych i obiektów sportowych.

"Mieszkańcy otrzymują również dodatkowe punkty przy zapisach dzieci do żłobków i przedszkoli. Dzięki temu mają pierwszeństwo w przyjęciu dzieci do wybranej placówki przed osobami o takim samym statusie, które nie płacą tu podatków" – uzupełniają miejscy urzędnicy.

Co należy zrobić, aby zacząć rozliczać swój PIT w Warszawie? Wystarczy przy wypełnianiu zeznania podatkowego za ubiegły rok, na pierwszej stronie w części B, wpisać adres zamieszkania w Warszawie. Chodzi tu nie o miejsce zameldowania z dowodu osobistego, a o faktyczne miejsce, w którym aktualnie żyjemy.

Niebawem mieszkańcy podwarszawskich gmin korzystający z długookresowych biletów zapłacą za nie mniej. Zobacz nowe ceny:

Będą zmiany w taryfie biletowej

kw/pm

Czytaj także: