W piątek Jaki poinformował, że raport zostanie przedstawiony w sobotę, jednak rzecznik prasowy komisji weryfikacyjnej Witold Cieśla w piątek późnym wieczorem przekazał, że termin prezentacji został przesunięty na poniedziałek, 8 października.
Jaki na konferencji prasowej wyjaśnił, że niektórzy członkowie komisji, którzy również mieli prezentować ten raport "z przyczyn obiektywnych" nie mogą zrobić tego w pierwotnie podawanym terminie.
Raport jest gotowy
Przewodniczący komisji weryfikacyjnej zapewnił, że raport jest już gotowy. - W raporcie znajdzie się informacja dotycząca tego, ile Warszawa straciła w wyniku reprywatyzacji. Dotarliśmy do wszystkich dokumentów, do jakich można było dotrzeć w sprawie reprywatyzacji, ściągnęliśmy je z dzielnic i urzędu miasta stołecznego Warszawy - wyjaśnił.
Jaki podkreślił, że przygotowanie raportu trwało wiele miesięcy. - To, co znajduje się w tym raporcie naprawdę robi wrażenie, ale liczb podać jeszcze nie mogę - zaznaczył przewodniczący komisji weryfikacyjnej.
"Kilkanaście miliardów strat"
Według informacji PAP ze źródeł w komisji, straty miasta w wyniku reprywatyzacji oszacowano w raporcie na co najmniej kilkanaście miliardów złotych.
W raporcie ma się także znaleźć informacja, że prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz oraz byli prezydenci stolicy Marcin Święcicki i Paweł Piskorski wydali 78 proc. wszystkich decyzji reprywatyzacyjnych, a sama Gronkiewicz-Waltz zwróciła 50 proc. wszystkich nieruchomości po 1989 r. Według raportu, Gronkiewicz-Waltz w 2013 r. wydała 170 decyzji, a w 2008 r. - 294. Ponadto, jak wynika z raportu, tuż przed wyborem Lecha Kaczyńskiego na prezydenta stolicy w 2002 r., ostatniego dnia roboczego przed głosowaniem, urzędnicy ratusza oddali 50 nieruchomości. Natomiast w całym 2004 r. Kaczyński wydał 32 decyzje reprywatyzacyjne.
Komisja weryfikacyjna od czerwca ubiegłego roku bada zgodność z prawem decyzji administracyjnych w sprawie reprywatyzacji warszawskich nieruchomości.
Tak politycy mierzyli się z reprywatyzacją
Tak politycy mierzyli się z reprywatyzacją
PAP/b
Źródło zdjęcia głównego: Patrycja Orłowska / TVN24