"Idę do pracy": tak tłumaczył ryzykowny spacer

Straż miejska czuwa przy dzikim przejściu
Źródło: Marcin Gula / tvnwarszawa.pl
Warszawiacy wciąż omijają łańcuchy i chodzą wzdłuż torowiska przy Pałacu Błękitnym. We wtorek rano pojawili się tu strażnicy miejscy. Pouczali i wlepiali mandaty. Zapowiadają, że to nie jest jednorazowa akcja.

Warszawiacy niechętnie nadkładają drogi i wciąż korzystają ze skrótu wzdłuż torowiska.

O ISTENIENIU NIEBEZPIECZNEGO SKRÓTU ALARMOWALIŚMY W PONIEDZIAŁEK

Nie dość, że jest to niebezpieczne, to również zabronione. – We wtorek jest mniej ryzykujących życie przechodniów niż w poniedziałek, jednak część osób wciąż omija taśmy i łańcuchy – relacjonuje Marcin Gula, reporter tvnwarszawa.pl.

"Idę do pracy"

Straż miejska w akcji

Po godzinie 8.00 na miejscu pojawił się patrol straży miejskiej. Wystarczyła chwila, żeby na przejściu pojawiła się pierwsza osoba.

- Idę tu do pracy – tłumaczył się mężczyzna. Na szczęście nic mu się nie stało. Został pouczony przez stróżów prawa.

- Od rana do godziny 11.30 strażnicy wystawili dwa mandaty i dwa pouczenia – informuje Katarzyna Dobrowolska z biura prasowego straży miejskiej. Jak dodaje, od dziś w tym miejscu będzie stały posterunek. Mundurowi planują też wystąpienie do właściciela z wnioskiem, żeby lepiej wygrodził przejście.

Przejście niepewne

Nie jest jednak powiedziane, że piesi będą mogli w przyszłości przejść pod pałacem. - Nikt nie powinien mieć wątpliwości, że po remoncie elewacji i naprawieniu fundamentów płot zniknie. Niewykluczone też, że będziemy w przyszłości przejście udostępniać przechodniom, ale nocą raczej będzie zamknięte – powiedział w rozmowie z "Gazetą Stołeczną" mec. Zygmunt Barański ze spółki Theta Investments, właściciela Pałacu Błękitnego.

Strażnicy pouczają i wlepiają mandaty

Czytaj też: Tędy przejdziesz bezpiecznie

Straż miejska pilnuje dzikiego przejścia

wp/mz

Czytaj także: